Dochodzenie w sprawie sfałszowanego numeru „L'Osservatore Romano”

KAI

publikacja 12.02.2017 18:26

Watykan rozpoczął dochodzenie w sprawie pojawienia się w internecie sfałszowanego numeru dziennika „L’Osservatore Romano”, zawierającego ostrą krytykę Franciszka. Według włoskich mediów sprawą zajęła się żandarmeria watykańska. O ukazaniu się sfałszowanego wydania, rozesłanego w tych dniach przez anonimowego nadawcę drogą elektroniczną do kardynałów, biskupów oraz innych duchownych i dostojników kościelnych, poinformował 10 lutego włoski dziennik „Il Messaggero”.

Dochodzenie w sprawie sfałszowanego numeru „L'Osservatore Romano” Strona gazety Osservatore Romano GRILLO SOLITARIO / CC 2.0

Na stronie tytułowej „fałszywki” zamieszczono artykuł, w którym Franciszek rzekomo odpowiada na pytania-wątpliwości („dubia”) czterech kardynałów z ich listu do niego nt. „Amoris laetitia”. Z tekstu wynika, że papież odpowiada nie jednoznacznie „tak” lub „nie”, czego domagali się purpuraci, lecz „tak i nie”. W listopadzie ub.r. ujawniono treść listu 4 emerytowanych kardynałów z września tegoż roku, w którym przedstawili oni swoje wątpliwości dotyczące adhortacji papieskiej i poprosili jej autora o większą jasność w niektórych sprawach, przede wszystkim co do postępowania wobec rozwodników żyjących w nowych związkach.

Dyrektor „L’Osservatore Romano” prof. Giovanni Maria Vian nazwał sfałszowane wydanie tego dziennika „paszkwilem”, w dodatku źle wykonanym przez „partaczy”. Jego zdaniem grafika oryginalnego pisma jest znacznie bardziej elegancka, poza tym pismo nie stosuje filozoficznego języka średniowiecznego, jakim posłużyli się autorzy sfałszowanego numeru, lecz używa „łaciny kurii”. Według Viana inicjatorem „fałszywki” jest „krąg świeckich spoza Watykanu”.

Stolica Apostolska i policja włoska prowadzą ponadto dochodzenie w sprawie innego incydentu, jakim była niezwykła publiczna krytyka papieża. W nocy z 4 na 5 lutego w wielu miejscach Rzymu nieznany sprawca rozwiesił ponad 200 plakatów, przedstawiających Franciszka z ponurym wyrazem twarzy. Opatrzono je podpisem w dialekcie rzymskim: „Franciszku, ustanowiłeś komisaryczny zarząd nad kongregacjami, zwolniłeś księży, odsunąłeś zwierzchników Zakonu Maltańskiego i franciszkanów Niepokalanej, ignorujesz kardynałów. A gdzie jest twoje miłosierdzie?”.

Włoskie media sądzą, że za akcją kryją się polityczna prawica Włoch i konserwatywne środowiska katolickie, odrzucające kurs reform prowadzony przez papieża. Dotychczas nie wiadomo, kto stoi za akcją antypapieskiego oplakatowania.