„Bądź sobą”; „Słuchaj siebie”; „Ufaj sobie i idź swoją drogą” – te hasła brzmią w reklamach i w poradnikach radzenia sobie z życiem. Paul Vitz zwraca uwagę, że znaczna część psychologii stała się humanistyczną religią opartą na kulcie „ja”.
canstockphoto
Mąż mówi do żony: „Nie rozwijam się w tym związku”. I po kilkunastu latach małżeństwa zostawia żonę z dwojgiem dzieci, aby rozwinąć pełnię „tłamszonego” dotąd „ja”. Doszedł do tych wniosków po psychoterapii. Jego terapeuta pobłogosławił „odważną” decyzję. Ktokolwiek zdaje sobie sprawę z dominującego nurtu współczesnej psychologii, ten nie będzie się dziwił takiej scenie.
Psychologia jako religia narcyzów
Amerykański psycholog Paul Vitz w książce „Psychologia jako religia. Kult samouwielbienia” dokonuje krytyki tzw. psychologii humanistycznej. Wykazuje, że u podstaw tego kierunku psychologii leży filozofia, którą nazywa „selfizmem” (od angielskiego self – jaźń, ja). Selfizm to kult samego siebie, który ma wiele cech religii. To zaangażowanie psychologii w stawianie na pierwszym miejscu narcystycznego „ego”. Selfizm to termin stworzony przez Vitza. Powstał w czasach, gdy nie słyszano jeszcze o tzw. selfie. Ale ta współczesna moda świetnie obrazuje istotę selfizmu – nadmierną koncentrację na sobie samym. Ten nurt myślenia rzeźbi już kolejne pokolenia zachodnich społeczeństw.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.