Katolik częściowy

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak

|

GN 4/2017

publikacja 26.01.2017 00:00

Tłum krzyczący „ukrzyżuj!” składał się z dobrych ludzi, którzy w sercu wołali „hosanna”.

Katolik częściowy

Mój felieton sprzed dwóch tygodni, w którym starałem się odpowiedzieć na tytułowe pytanie „Czy Kościół popiera PiS?”, rozgniewał niektórych czytelników. Pan Jacek na przykład napisał: „To nieprawda, że wszystkie osoby uczestniczące w »czarnym proteście« popierały aborcję! To nieprawda, że wszyscy ludzie popierający PO lub Nowoczesną mają wszystkie poglądy takie jak te partie”.

A wierzę, wierzę. Tylko co z tego na przykład, że ktoś sobie w sercu nie popiera aborcji, skoro w czarnym wdzianku i z czarną parasolką powiększa tłum, który właśnie aborcji się domaga? Co taki delikwent sobie wyobraża? Że swoim udziałem w demonicznej imprezie przybliży królestwo Boże? Co uczestnik czarnego protestu mógłby tam robić jako katolik? Modlić się na różańcu – czarnym, rzecz jasna – o bezpieczne „zabiegi”?

A owszem, pewnie tam było mnóstwo dobrych ludzi, tylko dziwnym trafem akurat ich obecność stała się głównym motywem wysłania do kosza projektu ocalenia dzieci.

Kto idzie pod sztandarem ciemności, ten nabija statystykę piekłu, choćby sam był aniołem światłości. Nie ma potem co gadać „chciałem dobrze”. Każdy chce dobrze, tylko nie każdy wybiera dobre środki. Chrześcijanin inspiracje do swoich działań powinien czerpać z Biblii, a nie z „Gazety Wyborczej”. Inaczej jego chrześcijaństwo zostanie wykorzystane do zadawania ran ciału Chrystusa.

To dotyczy każdej sprawy, zwłaszcza aktywnego wspierania opcji politycznych, które deklarują rzeczy sprzeczne z Ewangelią i realizują te deklaracje. Pewnie, że nie ma idealnych partii i ruchów, tak jak nie ma idealnych ludzi, ale jest zasadnicza różnica między tymi, którzy grzeszą ze słabości i potem żałują, a tymi, którzy grzech mają w programie.

Nie trzeba szczególnej wiedzy i przenikliwości, żeby stwierdzić, że złe drzewo nie przyniesie dobrych owoców. Skoro taki KOD zorganizowało i podtrzymuje środowisko zawziętych liberałów moralnych, od lat zaangażowanych w projekty niszczenia rodziny i fundamentów moralności chrześcijańskiej, to jakim cudem miałoby to służyć dobru społecznemu?

I co z tego, że jakieś ugrupowanie czy partia ma częściowo dobry program? Wystarczy, że ma zły w sprawach najistotniejszych, które mogą zadecydować o losach wiecznych człowieka. To nie jest obojętne, czy ktoś chce wpuszczania do szkół gender i seksdeprawatorów, czy też wspiera wychowanie dzieci według zasad prawa naturalnego. Nie jest wszystko jedno, czy ktoś chce prawa zachęcającego do rodzenia dzieci, czy też do ich zabijania.

Ludzie sumienia mogą mieć różne zdanie na temat Trybunału Konstytucyjnego, ale nie na temat fundamentów człowieczeństwa.

Chrześcijanin nie musi popierać żadnej opcji politycznej. Ale trzymać się Ewangelii musi.

* * *

Nagonka pytaniem

Fundacja Życie i Rodzina Kai Godek poprosiła uczelnie publiczne o wykaz pracowników naukowych prowadzących zajęcia z gender studies. Pytanie dotyczyło też kosztów i kryteriów doboru pracowników. Na to zareagowała prof. Ewa Graczyk z Uniwersytetu Gdańskiego. – To początek nagonki – powiedziała „Gazecie Wyborczej”. Uznała, że to zwiastun prześladowań, które „zaczynają się tak samo: lista podejrzanych, potem wyodrębnienie i napiętnowanie, na koniec eksterminacja – żądanie zamknięcia określonych kierunków lub zwolnienia pracowników naukowych zajmujących się kwestią gender” – zaalarmowała. „Ustawodawca dla obywateli przewidział rolę zgoła inną i dał im prawo do informacji” – zauważyła w odpowiedzi Kaja Godek. A swoją drogą to ciekawe kto i za ile wciska „naukę”, z którą mogłyby konkurować krasnoludki studies.

Szustak niesłuszny

Ojciec Adam Szustak w internetowej katechezie stwierdził m.in. że homoseksualizm nie jest wrodzony, że jest „raną płciową” i rodzi się z „pustki płciowej”. Sprzeciwił się temu „Tygodnik Powszechny”, uznając, że dominikanin mówi „rzeczy kontrowersyjne i niezgodne z aktualnym stanem wiedzy”. Grzegorz Iniewicz z UJ w filmie na stronie TP nazwał wykład Szustaka „patologizowaniem orientacji seksualnej”. „Orientacja homoseksualna jest tak samo wariantem rozwojowym jak biseksulna, jak heteroseksualna” – mówi. Aha, homoseksualizm to zdrowie, żadna tam nieprawidłowość. A duchowny, który mówi co innego, jest dla TP „kontrowersyjny”. Podobnie jak Biblia i katechizm?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.