Zgrzytali zębami…

ks. Dariusz Kowalczyk

|

GN 1/2017

publikacja 05.01.2017 00:00

Trzeba dialogować z tymi, którzy myślą inaczej. Ale przede wszystkim trzeba głosić Ewangelię.

Zgrzytali zębami…

Święty Szczepan, którego męczeństwo wspominamy w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, pokazał, czym jest miłość nieprzyjaciół w sytuacji ekstremalnej. Gdy go kamienowali, modlił się za swoich oprawców: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu” (Dz 7,60).

Problem w tym, że dzisiaj ludzie urobieni przez tzw. otwarty katolicyzm mieszają miłość nieprzyjaciół z postawą umizgów, poklepywania się po plecach, ustępowania tym, którzy głoszą idee całkiem sprzeczne z wiarą katolicką. A przecież nieprzyjaciele Szczepana nie wzięli się znikąd. Otóż Szczepan głosił Ewangelię, a głosił ją w taki sposób, że o niektórych jego słuchaczach autor Dziejów Apostolskich pisze: „Zawrzały gniewem ich serca i zgrzytali zębami na niego” (7,54). Co takiego mówił im Szczepan? Ano m.in. wołał: „Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu. (…) Wyście zdradzili Go [Chrystusa] i zamordowali” (Dz 7,51-52).

Dzisiejsi politycznie poprawni piewcy tolerancji i miłości nie mają prawdziwych wrogów, bo ich mowa nic nie znaczy. To takie pseudoewangeliczne bla, bla, bla. Męczeństwo im nie grozi. Wręcz przeciwnie! Doczekają się mów pochwalnych w liberalno-lewicowych mediach.

Jest oczywiste, że trzeba dialogować z tymi, którzy myślą inaczej. Ale przede wszystkim trzeba głosić Ewangelię. Potrzeba dziś ludzi biorących na serio słowa Mistrza z Nazaretu: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16,15-16).

Słowo Boże głoszone integralnie, nieprzykrojone do panujących mód, budzi wiarę, ale budzi też sprzeciw. Autentycznym apostołom nie zabraknie zaciekłych nieprzyjaciół. Dlatego papież Franciszek na modlitwie „Anioł Pański” w drugi dzień świąt powiedział: „Świat nienawidzi chrześcijan z tego samego powodu, z jakiego nienawidził Jezusa, ponieważ On przyniósł światło Boga, a świat woli ciemność, aby ukryć swoje złe uczynki”. Wszak Jezusa nie ukrzyżowano za to, że do wszystkich się uśmiechał, ale za to, że mówił prawdę, której wielu nie mogło znieść i „zgrzytało zębami”.

Życzymy sobie dobrego nowego roku, ale wygląda na to, że rok 2017 i następne lata nie będą dla chrześcijan łatwe. Dlatego trzeba uzbroić się w odwagę i gorliwość, które cechowały św. Szczepana. Ale potrzeba nam też roztropności i ewangelicznej przebiegłości. Bo prawdziwe męczeństwo to dar Boga, a nie owoc naszej naiwności. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.