Gdy życzenia są nadzieją…

Barbara Fedyszak-Radziejowska

|

GN 52/2016

publikacja 22.12.2016 00:00

Grudzień to miesiąc pamięci o naszej trudnej drodze, pełnej determinacji i chwil zwątpienia, drodze do suwerennego, demokratycznego, praworządnego państwa.

Gdy życzenia są nadzieją…

Adwent 2016 jak co roku przygotował nas do radosnych dni świąt Bożego Narodzenia. Tego roku miał jednak charakter szczególny, wypełniony wspomnieniami o tragicznych wydarzeniach sprzed 35 lat, gdy „grupa przestępcza pod przewodnictwem gen. W. Jaruzelskiego wprowadziła stan wojenny. (…) faktycznym motywem działania związku przestępczego mającego na celu nielegalne wprowadzenie stanu wojennego było zachowanie obowiązującego systemu ustrojowego”. Tak brzmi uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie, który w styczniu 2012 roku wymierzył Czesławowi Kiszczakowi karę 2 lat więzienia w zawieszeniu za udział w tej grupie przestępczej. Wyrok ma charakter raczej symboliczny, ale jego uzasadnienie rozwiązuje dylematy tych, którzy do dzisiaj nie wiedzą, czy decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego była słuszna. Nie zakwestionował go żaden inny sąd, nawet gdy odrzucał oskarżenia lub uniewinniał osoby ścigane za przestępstwa stanu wojennego.

W kontekście tej sądowej opinii jednoznacznie bohaterski i historyczny wymiar mają tragiczne ofiary, jakie w walce o niepodległą i demokratyczną Polskę ponieśli w grudniu 1981 roku górnicy. To na Śląsku pracownicy – obywatele – związkowcy śmiertelnie poważnie potraktowali zobowiązania porozumień sierpniowych, w których władza PRL zobowiązała się do demokratyzacji systemu. Tegoroczny grudzień to miesiąc 35. rocznicy masakry w kopalni „Wujek”, gdzie w trakcie pacyfikacji strajku przez blisko 2 tys. milicjantów, zomowców, żołnierzy, członków grupy antyterrorystycznej, z użyciem kolumny czołgów, wozów bojowych, armatek wodnych i broni z ostrą amunicją zginęło dziewięciu górników. To także miesiąc 35. rocznicy pacyfikacji kopalni „Wieczorek”, „Staszic”, „Jastrzębie”, „Manifest Lipcowy”, hut Katowice i Baildon. To czas wspominania strajków KWK „Piast” i „Ziemowit”, gdzie załogi stawiały opór bezprawiu stanu wojennego najdłużej w skali kraju.

To miesiąc pamięci o naszej trudnej drodze, pełnej determinacji i chwil zwątpienia, drogi do suwerennego, demokratycznego, praworządnego państwa. To czas hołdu dla tych, którzy się nie doczekali, którzy przetrwali więzienia, obozy internowania, bicie, upokarzanie, szykany, wyrzucenia z pracy, którzy w najtrudniejszych chwilach lat 80. nie stracili nadziei, a 4 czerwca 1989 roku, mimo ograniczenia demokracji do 35 proc., jednoznacznie opowiedzieli się za Rzeczpospolitą wolnych obywateli.

Czas Adwentu wypełnił się. Rocznicowy grudzień zwieńcza Boże Narodzenie, czas radości, nadziei i wspólnoty rodzin, katolików, chrześcijan oraz wszystkich obywateli RP zanurzonych w polskiej tradycji i tożsamości narodowej. Boże Narodzenie to czas życzeń, które składamy, jak zawsze, łamiąc się opłatkiem przy choince.

Więc i ja życzę moi rodakom, czytelnikom „Gościa Niedzielnego”, ich rodzinom, bliskim i znajomym, by odnaleźli w świętach Bożego Narodzenia żywą obecność małego, bezbronnego, potrzebującego ludzi Syna Bożego. By w malutkim Dzieciątku Jezus odnaleźli początek nowego przymierza, które w wielkim planie zbawienia świata ofiarował nam Bóg. Kobietom życzę, by w Matce Jezusa zobaczyli piękną, niezwykłą, mężną w miłości i zawierzeniu kobietę, która przyjęła dar trudnego macierzyństwa i stała się jego symbolem oraz przewodniczką naszej wiary i nadziei. Mężczyznom życzę, by w Józefie dostrzegli piękny wzór odważnego mężczyzny, ojca świadomego swojej odpowiedzialności za rodzinę – matkę i dzieci. Mężczyznę gotowego do podporządkowania swoich planów wielkiemu planowi Boga Ojca, który skromnemu i dzielnemu cieśli powierzył swojego Syna i Jego Matkę. Józefa, który zadanie wyznaczone przez Stwórcę wypełnił z miłością i wytrwałością wielkiego człowieka.

Rodzinom, które spotkają się przy świątecznym stole, życzę, by potrafiły wszystkie spory, podziały, zarówno rodzinne, jak i te polityczne, uznać za mało ważne, a przynajmniej za mniej istotne niż rodzinna miłość i rodzinne więzi. By urok tych niezwykłych świąt pozwolił im odkryć, że naprawdę więcej ich łączy, niż dzieli.

Także wszystkim moim rodakom życzę, by w czasie świąt zauważyli, że są wspólnotą, że ta wspólnota Polaków jest ważniejsza od politycznych podziałów, politycznych partii i politycznych emocji. By dostrzegli, że także nas, Polaków, więcej łączy, niż dzieli. Że są takie wartości i takie dobro wspólne, wokół których możemy odnaleźć się nie tylko przy wigilijnym stole.

A czytelnikom „Gościa Niedzielnego” życzę, by ich tygodnik pozostał w nowym roku wyjątkowym, a więc ważnym i poważnym, łączącym, a nie dzielącym, traktującym z szacunkiem ludzi i ich problemy tygodnikiem opinii katolików i nie tylko katolików. 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.