W katakumbach Syrakuz

GN 50/2016

publikacja 08.12.2016 00:00

Jesteśmy w katakumbach w okolicy Syrakuz na Sycylii. Martwa Łucja leży na ziemi.

Michelangelo Merisi da Caravaggio "Pogrzeb świętej Łucji" - olej na płótnie, 1608 r., kościół Santa Lucia alla Badia, Syrakuzy Michelangelo Merisi da Caravaggio "Pogrzeb świętej Łucji" - olej na płótnie, 1608 r., kościół Santa Lucia alla Badia, Syrakuzy

Pochylają się nad nią zrozpaczeni współwyznawcy, wśród których znajduje się biskup. Dwaj grabarze zaczynają kopać grób.

Święta Łucja była jedną z męczennic zamordowanych w 304 roku podczas wielkich prześladowań chrześcijan w czasach cesarza Dioklecjana. Namiestnik cesarski Paschazjusz skazał ją na pohańbienie w domu publicznym. Zdesperowana Łucja wydłubała sobie oczy, by nikomu tam się nie spodobać. Ten czyn spowodował, że leżące na tacy lub w misce oczy stały się najważniejszym atrybutem św. Łucji, ukazywanym na większości jej wizerunków. Matka Boża przywróciła jej później oczy w sposób cudowny. Świętą próbowano potem spalić na stosie, ale płomienie się jej nie imały. Zginęła w końcu od ciosu mieczem.

Caravaggio namalował pogrzeb Łucji w Syrakuzach, mieście, w którym żyła, zginęła i została pochowana. Kiedy tam przyjechał, władze miasta natychmiast zamówiły u niego ten obraz. Początkowo namalował Łucję z odciętą głową. Było to jednak niezgodne z treścią legendy o świętej. Tradycyjnie bowiem wierzono, że Bóg postanowił Łucję zachować jeszcze przy życiu, by mogła przed śmiercią przyjąć Komunię Świętą. Ostrze miecza uderzyło ją więc, ale nie odcięło głowy. Niedaleko rannej świętej zjawił się ksiądz i udzielił jej sakramentu. Dopiero wówczas zmarła. Caravaggio przyjął reklamację i zręcznie przemalował obraz, pozostawiając na szyi świętej ranę.

Dzieło jest utrzymane w ponurym nastroju, co odpowiada ówczesnemu stanowi ducha artysty. Był wówczas wygnańcem, który musiał uciekać z Rzymu po nieumyślnym zabójstwie. Schronił się na Malcie, gdzie namalował równie ponure „Ścięcie św. Jana Chrzciciela”. Potem jednak pokłócił się z joannitami i musiał wyjechać z Malty na Sycylię. Stamtąd trafił do Neapolu, gdzie w 1610 roku uzyskał papieskie przebaczenie.

Leszek Śliwa

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.