Przy ocenie pierwszego roku rządów PiS dla katolików ważne jest to, co zdarzyło się w prawodawstwie związanym ze sferą moralną. Niestety, nie zmieniło się nic, a próba wzmocnienia prawnej ochrony nienarodzonego dziecka została odrzucona. Jednak obóz rządzący uchwalił rozwiązania, które mogą wprowadzić trwałe zmiany na lepsze dla rodzin.

PiS i wartości

Jeśli przeanalizujemy głosowania polityków PiS w poprzednich kadencjach Sejmu w kwestiach cywilizacyjnych, to bez wątpienia można powiedzieć, że jest to ugrupowanie, które opowiadało się za prawem zgodnym z wartościami katolickimi. Politycy PiS byli za całkowitym zakazem aborcji, in vitro, głosowali przeciwko genderowej konwencji przemocowej czy związkom partnerskim. W trakcie kampanii podtrzymywali takie stanowisko, wręcz odwoływali się do nauczania Kościoła. Dla osób, które na pierwszym miejscu stawiają kwestie moralne, taka postawa była rekomendacją dla oddania głosu na tę partię. Po roku są one mocno zawiedzione.

Na taką ocenę zasadniczy wpływ ma sprawa obywatelskiej ustawy, która całkowicie zakazywała aborcji. PiS po protestach na ulicach ją odrzucił, i to w bardzo złym stylu – bez jakiejkolwiek debaty. Politycy PiS tłumaczą się, że projekt szedł za daleko, że nie zgadzali się na przepis mówiący o karalności kobiet. Jednak to tłumaczenie nie jest wiarygodne, gdyż politycy mogli zmienić projekt w komisji, wykreślając zapisy, z którymi się nie zgadzają. Zadecydowały rachuby polityczne, a nie moralne. Gdy rozmawiam o tym z posłami PiS, przyznają, że mają świadomość, iż zawiedli katolików, dlatego dodają, że sprawa nie jest zakończona. Tyle że nie deklarują jednoznacznie, jakie rozwiązanie mają zamiar przyjąć. Na razie ma zostać wprowadzony program „Za życiem”, który przewiduje pomoc państwa w przypadku zagrożonej ciąży oraz wsparcie rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi. Nie ma jednak mowy o zakazie aborcji, mgliste są zapowiedzi wykreślenia prawa do aborcji eugenicznej.