Im bliżej końca, tym gorzej

Diabeł nieudolnie naśladuje Stwórcę. Jest Jego karykaturą. A jednak robi to skutecznie, bo wciąż dajemy się nabrać...

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony».

Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?»

Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw „musi się stać”, ale nie zaraz nastąpi koniec».

Wtedy mówił do nich: «Powstanie naród przeciw narodowi” i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».


1. „Nie zostanie kamień na kamieniu”. Ta zapowiedź Jezusa dotyczyła świątyni jerozolimskiej. Sprawdziła się ona w 70 r. po Chrystusie, gdy wojska rzymskie zrównały z ziemią Jerozolimę. Historia chrześcijaństwa także zna sytuacje, gdy upadają świątynie. Po wielu starożytnych kościołach Azji Mniejszej czy Afryki Północnej zostały ruiny. Dziś we Francji, w Niemczech, Holandii czy Anglii sprzedaje się lub wyburza kościoły. Pytamy z niepokojem: „Kiedy i u nas to się dziać zacznie?”. Jezus nie odpowiada na takie pytania, ale wzywa do wzięcia odpowiedzialności za wiarę w naszym pokoleniu i ufności w Bogu. Mówi: „Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono”, nie podążajcie za fałszywymi prorokami i „nie trwóżcie się”. Wierność Bogu jest tym bardziej cenna i konieczna, gdy wielu upada, gdy sam Kościół wydaje się słaby i bezbronny, jakby chwiał się pod naporem sił ciemności.

2. Fałszywi prorocy będą mówić: „To ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Słowo „ja jestem” jest parodią imienia Bożego. Jahwe znaczy „jestem”. Fałszywy prorok podszywa się pod autorytet Boga. Diabeł nieudolnie naśladuje Stwórcę. Jest Jego karykaturą. A jednak robi to skutecznie, bo wciąż dajemy się nabrać na jego sztuczki. „Nadszedł czas” – gdy słyszymy „proroctwa” podające daty końca świata, możemy mieć pewność, że to fałszywka. Do końca świata będą pojawiały się próby zwiedzenia wiernych kłamliwymi obietnicami. Trzeba się temu przeciwstawiać, czyli demaskować, nazywać po imieniu kłamstwo, manipulację, chronić przed fałszem ludzi słabszych, podatnych na wpływy, naiwnych. Nie wystarczy być tylko dobrym, trzeba także być wiernym prawdzie i odróżniać ją od kłamstwa.

3. Wiele znaków zapowiadających koniec świata może przerażać. Wojny, przewroty, nienawiść, trzęsienia ziemi (!), głód i zaraza, prześladowanie chrześcijan. Wszystko to ma miejsce dziś. Ulegamy nieraz jakiejś naiwnej wizji budowania lepszego świata, w którym nastaną trwały pokój i sprawiedliwość. Tymczasem nie da się zbudować raz na zawsze takiego świata. Nie chodzi o to, by nie pracować nad przemianą świata, ale Ewangelia uczy realizmu i pokory. Zło będzie aktywne do końca. Nie pokonamy go sami naszą inteligencją, politycznymi procedurami, układami. Każde pokolenie ma swoje zmagania. Nieraz słyszymy nawoływania w stylu: „Nie narzekajmy na świat, nie dopatrujmy się wszędzie zła, przecież świat jest dobry i dobry jest człowiek, bo stworzył go Bóg”. To fałszywy głos. Nie chodzi o to, by widzieć wszędzie zło, lecz aby widzieć je tam, gdzie ono jest. Pan mówi wyraźnie, że im bliżej końca świata, tym gorzej. Zło będzie się nasilało. Mówi to nie po to, by nas straszyć, ale aby umacniać nadzieję.

4. „Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie”. Kluczowe słowo dzisiejszego tekstu to „wytrwałość”. W oryginale jest tu greckie hypomone, co można tłumaczyć także jako cierpliwość w przeciwnościach. Trzeba zachować zimną krew w sytuacji, gdy wydaje się, że jako chrześcijanie przegrywamy, że nawet przegrywa sam Bóg. Ostatnie słowo należy jednak do Niego. Nadzieja jest w Nim, i tylko w Nim. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.