Zapomniany męczennik

Joanna Bątkiewicz-Brożek

|

Gość Niedzielny 43/2016

publikacja 20.10.2016 00:00

Maria miała 5 lat, kiedy ugryzł ją jadowity wąż. Był 2007 rok, Wenezuela. Umierającą dziewczynkę ocalił br. Salomon Leclercq zasztyletowany w 1792 roku. Papież Franciszek ogłosił go świętym.

Zapomniany męczennik Vandeville Eric /ABACA/east news

Dlaczego o br. Salomonie dotąd mało kto mówił nad Sekwaną? – zapytał dziennikarz francuskiej telewizji katolickiej KTO przełożonego Zgromadzenia Braci Szkół Chrześcijańskich, do którego należał święty. – Z prostego powodu: bo mało kto mówi u nas w kontekście Wielkiej Rewolucji Francuskiej o męczennikach za wiarę – odparł br. Jean-Paul Aleth.

Prześladowania Kościoła w czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej, słynna rzeź wrześniowa z 1792 r. i rzeź w Wandei rok później, gdzie bestialsko mordowano głównie zakonników i księży, to fakt i jednocześnie wielki temat tabu nad Sekwaną od lat. Także w Kościele. Historycy, którzy przełamują milczenie, jak prof. Reynald Sécher, bywają szykanowani. Kiedy prof. Sécher po raz pierwszy w swojej pracy naukowej o wojnie w Wandei użył określeń „ludobójstwo” i „eksterminacja”, zwolniono go z Sorbony. Tymczasem w czasie rewolucji francuskiej w Paryżu i na północy Francji doszło do pierwszej na tak wielką skalę eksterminacji ludzi, głównie katolików. Francja tej prawdy nie chce przyjąć. Dlatego kiedy w 1926 r. Pius XI wyniósł na ołtarze 188 księży, męczenników rewolucji, Francja udawała, że sprawy nie ma. Kanonizacja bł. br. Salomona Leclercqa o wszystkim znowu przypomina.

Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.