Klaps to nie bicie

Gość Niedzielny 41/2016

publikacja 06.10.2016 00:00

O wychowawczej roli klapsa mówi prof. Zbigniew Stawrowski.

Prof. Zbigniew Stawrowski – filozof polityki, pracuje w Instytucie Politologii UKSW w Warszawie. Prof. Zbigniew Stawrowski – filozof polityki, pracuje w Instytucie Politologii UKSW w Warszawie.
jakub szymczuk /foto gość

Jacek Dziedzina: „Kocham. Nie stosuję przemocy”. Prawda czy fałsz?

Prof. Zbigniew Stawrowski: Generalnie prawda, ale mogą zdarzyć się wyjątki, Oczywiście miłość to sprawa fundamentalna, ale spotyka się ona z różnymi wyzwaniami. Niektórzy mówią, że używanie przemocy jest zawsze złem, co jest nonsensem. Aby zrobić dziecku zastrzyk, trzeba czasem użyć przemocy, unieruchomić je i przytrzymać siłą. A sięgając do innego obszaru, wszystkie instytucje państwa są ugruntowane na stosowaniu przemocy. Przede wszystkim więc należy odróżnić przemoc usprawiedliwioną od nieusprawiedliwionej. Kiedy ktoś tonie, to mamy wręcz instrukcję, że trzeba go walnąć pięścią w głowę i jakoś ogłuszyć, bo inaczej wciągnie nas pod wodę. Są przypadki wyjątkowe, kiedy stosowanie przemocy jest wręcz niezbędne, jest obowiązkiem. Na przykład odciągnięcie dziecka siłą od kontaktu, do którego chce włożyć palec

A zatem: „Kocham, więc czasem biję”?

O nie, raczej: kocham, więc nie jestem obojętny, lecz uważny i zatroskany. Miłość jest przede wszystkim troską, a wyraz troski jest uzależniony od osoby, o którą się troszczymy – od jej wieku, kontekstu, konkretnej sytuacji, w której muszę zareagować. Jeśli kocham, to podejmuję działania, mając na uwadze zawsze dobro tej osoby.

Dostępne jest 9% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.