My, naród

ks. Tomasz Jaklewicz

|

Gość Niedzielny 40/2016

publikacja 29.09.2016 00:00

Rocznica chrztu Polski, dyskusja 
o tzw. intronizacji Chrystusa, 
renesans patriotyzmu wśród 
młodych – wszystko to skłania do pytań o naród i jego relację do Kościoła.

Młodzi katolicy podczas ŚDM manifestowali swoją przynależność narodową  i katolicką jedność. Młodzi katolicy podczas ŚDM manifestowali swoją przynależność narodową i katolicką jedność.
Roman Koszowski /Foto Gość

Czym jest naród? Czy można mówić o narodzie chrześcijańskim? Jak rozumieć teologię narodu? A może chrześcijanin powinien w ogóle porzucić myślenie w kategoriach narodowych i uznać Kościół powszechny za jedyną ojczyznę?

Nie ma osobnego dokumentu Kościoła poświęconego kwestii narodu. W nauczaniu ostatnich papieży powtarza się sprzeciw wobec nacjonalizmu, który jest „nieumiarkowaną miłością swoich” (Pius XI). Ale z prawdy, że nacjonalizm jest zły, nie należy wyciągać wniosku, że narodowość jest czymś nieistotnym dla chrześcijanina. Spośród papieży XX wieku rolę narodu najbardziej docenił Jan Paweł II, akcentując zwłaszcza ścisły związek między narodem i kulturą. Naród, co często podkreślał kard. Stefan Wyszyński, jest poszerzoną rodziną, jest rodziną rodzin, to naturalna społeczność ludzi powstała na gruncie ojczyzny. Tak zwana teologia narodu, rozwijana przez Prymasa Tysiąclecia i Jana Pawła II, wyrosła na bazie polskich doświadczeń historycznych, ale można i trzeba ją odnieść do każdego narodu. Nie ma ona nic wspólnego z nacjonalizmem. Przeciwnie, pozwala ukazać miłość do ojczyzny jako formę chrześcijańskiej miłości Boga i człowieka.

Dostępne jest 11% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.