Atak na ambasadę Izraela

PAP

publikacja 21.09.2016 14:43

Turecka policja postrzeliła w środę 41-letniego uzbrojonego w nóż napastnika przed ambasadą Izraela w Ankarze - podało biuro gubernatora Ankary. Według policji mężczyzna krzyczał "Allah akbar" (arab. "Bóg jest wielki"). Pracownikom placówki nic się nie stało.

Atak na ambasadę Izraela Ankara. Policyjna kontrola po ataku na ambasadę izraelską PAP/EPA/STR

W komunikacie biura gubernatora napisano, że napastnik, który wyglądał na niezrównoważonego psychicznie, zlekceważył wezwanie policji, by się zatrzymał. Nie stwierdzono, by miał powiązania z jakąś ekstremistyczną organizacją; nie był też notowany.

Rzecznik izraelskiego MSZ Emmanuel Nahshon oświadczył, że "napastnik został raniony, zanim dotarł do ambasady". Jak sprecyzował, napastnik był "najwyraźniej" uzbrojony w nóż i został postrzelony przez miejscowego strażnika, gdy zbliżał się do budynku.

Agencja prasowa Anatolia relacjonowała, że mężczyzna miał przy sobie nóż zawinięty w gazetę. Został trafiony z broni palnej w nogę, gdy zaczął wznosić okrzyki i zignorował wezwania policji, by rzucił nóż.

Według stacji NTV i innych mediów mężczyzna kilka razy przeszedł wzdłuż terenu ambasady, wzbudzając podejrzenia ochraniających ją policjantów.

Media poinformowały, że mężczyzna pochodził z położonego w środkowej części Turcji miasta Konya.

Teren wokół ambasady został odgrodzony przez policję, która zablokowała prowadzące do budynku ulice.

Dotychczas nie jest jasne, czy w próbie ataku brała udział druga osoba. Początkowo tureckie media podawały, że napastników było dwóch i jeden z nich zginął; następnie przekazano, że napastnik został "ranny i zneutralizowany".