Wyspa nadziei

Edward Kabiesz

|

Gość Niedzielny 39/2016

publikacja 22.09.2016 00:00

Na Lampedusę, małą wyspę leżącą pomiędzy Afryką i Europą, w ciągu roku przybywają tysiące imigrantów. Wielu z nich nie dociera do celu. O ich losach opowiada film dokumentalny „Fuocoammare. Ogień na morzu”.

W filmie jedynym łącznikiem pomiędzy mieszkańcami wyspy
a imigrantami wydaje się lekarz. W filmie jedynym łącznikiem pomiędzy mieszkańcami wyspy
a imigrantami wydaje się lekarz.
materiały dystrybutora

Gianfranco Rosiemu, reżyserowi filmów dokumentalnych, światowy rozgłos przyniosła „Rzymska aureola” (w oryginale „Sacro GRA”), nagrodzona Złotym Lwem na ubiegłorocznym festiwalu w Wenecji. „GRA” to skrót od Grande Raccordo Anulare, nazwy 68-kilometrowej obwodnicy Rzymu, a film opowiada o żyjących przy niej ludziach. Było to wydarzenie, bo do tej pory żaden film dokumentalny nie zdobył w Wenecji głównej nagrody.

Rosi w swoich filmach przedstawia najczęściej outsiderów i ludzi z peryferii, bardzo długo też pracuje nad swoimi dziełami. Realizacja „Rzymskiej aureoli” zabrała mu trzy lata, a kręcąc „Fuocoammare. Ogień na morzu” spędził na Lampedusie półtora roku. Oba dokumenty bardzo różnią się od tego, co pokazują nam stacje telewizyjne. – Lubię filmy dokumentalne, które dają przestrzeń poezji. Dla mnie, kiedy robię film, nie jest ważny mój punkt widzenia – mówił w jednym z wywiadów reżyser. – Chciałem przełamać barierę pomiędzy dokumentem i fabułą.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.