Włóż szatę usprawiedliwienia

o. Augustyn Pelanowski

|

Gość Niedzielny 37/2016

publikacja 10.09.2016 17:00

Tylko krok dzieli naszą stopę od runięcia w przepaść grzechu, ale łaska jest zawsze na wyciągnięcie ręki. Dawid, ścigany przez Saula, zwierzał się Jonatanowi, że jest tylko o krok od śmierci. Piotr tonący w jeziorze uchwycił się wyciągniętej ręki Jezusa. Nie jesteśmy pewni siebie, ale jesteśmy pewni Boga.

Włóż szatę usprawiedliwienia

Nawet nagość nie zawstydza tak człowieka jak grzech, stąd w Biblii liczne symboliczne opisy przyodziewania się w szaty usprawiedliwienia. Syn marnotrawny, wracając nago od uciech chlewnych obyczajów, otrzymuje najlepszą szatę tylko dzięki temu, że miał odwagę wyznać prawdę o swej niechlubnej przeszłości. Paweł pisze do Tymoteusza, jak to Chrystus przyoblekł go mocą, i w tym samym fragmencie dokonuje wyznania win: bluźnierstwa, przemocy, oszczerstwa. Prawda wyzwala, natychmiast sprowadzając miłość, i usynawia. Do dziś nas, chrześcijan, posądza się o obsesję poczucia winy. Nawet judaizm skupia się bardziej na micwot, czyli przykazaniach doskonalących, niż na awarot, czyli przestępstwach moralnych. Czy rzeczywiście my, chrześcijanie, przesadzamy z tym poczuciem winy, czy też po prostu jesteśmy realistami, którzy nie wypierają się trudnych uczuć?

W baśni Andersena „Nowe szaty króla” nikt nie ośmielił się powiedzieć władcy, że jest nagi i kroczy bez odzienia. Udawać, że się nie ma wstydu, to nie to samo, co naprawdę go nie posiadać. Miłość uznania za syna musi być zawsze poprzedzona prawdą wyznania odrzucenia Boga Ojca, które w istocie jest obecne w każdym złu, grzechu, bluźnierstwie, przemocy i oszczerstwie. Może jednak to nie my, chrześcijanie, mamy obsesję winy, tylko ci, którzy nimi nie są, mają obsesję natrętnego uniewinniania się? Mniej więcej w tym samym okresie, kiedy Freud apriorycznie wmawiał społeczeństwu, że wyrzuty sumienia to nic innego jak tylko mechanizm wyparcia seksualności, w literaturze pojawił się nowy gatunek: kryminał, w którym ciągle szuka się winnego. Co za wyjątkowy przykład zbiorowej projekcji niepokojów sumienia! Frank Cioffi powiedziałby, że zakłamanie sumienia nieuchronnie prowadzi do kryminalnych faktów.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.