Kolumbia: będzie porozumienie z FARC

PAP

publikacja 03.09.2016 12:02

Prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos Prezydent Kolumbii w piątek, że układ pokojowy zawarty w sierpniu z lewicowymi rebeliantami z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC) zostanie podpisany 26 września w Cartagenie, mieście na wybrzeżu Morza Karaibskiego.

Kolumbia: będzie porozumienie z FARC Wystawa w centrum Bogoty, stolicy Kolumbii, ukazująca dramat mieszkańców Kolumbii spowodowany wojną domową między rządem a FARC. Roman Koszowski /Foto Gość

Układ mają podpisać prezydent Santos i lider FARC Rodrigo Londono.

24 sierpnia rząd Kolumbii i rebelianci z FARC oficjalnie ogłosili zawarcie układu pokojowego, który ma zakończyć trwającą od ponad 50 lat wojnę partyzancką w tym kraju.

Zawarcie układu ogłoszono w Hawanie, w obecności przedstawicieli Kuby i Norwegii, które były mediatorami w rozmowach pokojowych.

Historyczne porozumienie, osiągnięte po czterech latach rokowań, musi być jeszcze zaaprobowane przez Kolumbijczyków w referendum.

Układ m.in. przewiduje rozwiązanie oddziałów partyzanckich FARC oraz zobowiązuje rząd Kolumbii do przeprowadzenia radykalnej reformy rolnej, modyfikacji programu zwalczania podziemia narkotykowego oraz rozszerzenia interwencji państwa w najbardziej zaniedbanych rejonach kraju.

Wojna partyzancka w Kolumbii była jednym z najdłużej trwających konfliktów zbrojnych na świecie i doprowadziła kraj na skraj upadku. Rebelianci, uzyskujący dochody m. in. od plantatorów i handlarzy kokainą, walczyli z wojskami rządowymi dążąc do obalenia - jak twierdzili - "oligarchów będących sługusami USA".

Wojna kosztowała życie ponad 220 tys. osób. Dziesiątki tysięcy uznawanych jest za zaginione a ponad 5 mln musiało uciekać ze swoich domów.

Rebelianci zmuszeni zostali w końcu do podjęcia rokowań z rządem po serii dotkliwych porażek na polu walki i w rezultacie stałego topnienia własnych szeregów, do obecnego poziomu ok. 7,5 tys. żołnierzy.

Rokowania pokojowe rozpoczęły się w listopadzie 2012 r. w Hawanie, jednak brak wzajemnego zaufania powodował, że ich postęp był bardzo powolny. Przełom nastąpił we wrześniu ub. r. kiedy prezydent Santos przedstawił w Hawanie kompromisową propozycję przewidującą m. in. zbadanie zbrodni wojennych dokonanych przez obie strony, ukaranie winnych i wypłacenie odszkodowań ofiarom.