Kruszyniany, czyli Polak i Tatar

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

GN 36/2016

Katolicy, prawosławni i Tatarzy – muzułmanie zgodnie żyją w Kruszynianach. To przykład wielokulturowości zdrowej, nienarzucanej ideologicznie.

Kruszyniany, czyli Polak i Tatar

Jechać w góry czy nad morze… – pytał w piosence Krzysztof Krawczyk. Jakby co, to można też wybrać się na Podlasie, na przykład w okolice Puszczy Knyszyńskiej. Z leśniczówki w Kopnej Górze k. Supraśla udałem się do Kruszynian (50 km od Białegostoku), by zwiedzić tamtejszy słynny zielony meczet z XVIII wieku. Dżemil Gembicki, przewodnik, a zarazem miejscowy Tatar, dowcipnie, z entuzjazmem opowiadał o muzułmańskiej wierze i zwyczajach Tatarów. W Kruszynianach zgodnie żyją katolicy, prawosławni i Tatarzy – muzułmanie. Z tym wiąże się – jak zauważył z uśmiechem pan Dżemil – pewien problem, a mianowicie taki, że wzajemny szacunek przejawia się m.in. w obchodzeniu świąt nie tylko swoich, ale też i innych religii, no i nie ma kiedy pracować…

Liczbę Tatarów w Polsce ocenia się na kilka tysięcy. Większość z nich, ale nie wszyscy, to muzułmanie. Wielu żyje w małżeństwach mieszanych, chrześcijańsko-muzułmańskich. Niekiedy dzieje się tak, że rodzice wspólnie decydują, iż na przykład z dwojga dzieci dziewczynka wychowywana jest na katoliczkę, a chłopczyk na muzułmanina. Przewodnik z meczetu w Kruszynianach oprowadzał kiedyś grupę ministrantów z księdzem. Jeden z chłopców zapytał, czy dzieci tatarskie muszą modlić się 5 razy dziennie. A słysząc odpowiedź, że zasadniczo powinny, stwierdził w stronę księdza: „To ja już będę się modlił rano i wieczorem, bo inni mają gorzej”. „Nie przypuszczałem, że wizyta w meczecie może przyczynić się do katolickiego nawrócenia” – spuentował sytuację ksiądz.

Wieś Kruszyniany została nadana Tatarom w XVII wieku przez króla Jana III Sobieskiego za ich zasługi w wojnie z Turkami. Przewodnik z meczetu zauważył, że na pytanie: „Czy czujecie się Polakami?”, polscy Tatarzy odpowiadają: „My nie czujemy się, my jesteśmy Polakami”. Zacytował fragment wiersza Selima Chazbijewicza „Tatarski sen”: „Mieszka we mnie Polak i Tatar/ Jeden nosi maciejówkę, drugi krymkę/ Szablę w snach ostrzą tak samo/ Szalony poezją na stepach Kipczaku/ tatarską szablą walczę o Wielką Polskę”. Zwiedzanie meczetu, a także położonego niedaleko tatarskiego cmentarza, na którym najstarsza czytelna nagrobna inskrypcja pochodzi z 1699 roku, można podsumować w restauracji Tatarska Jurta, racząc się tatarskimi przysmakami. Kruszyniany to przykład zdrowej, nienarzucanej ideologicznie wielokulturowości. I oby tak w Polsce pozostało…•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.