Nie miała lekkiego życia. Kim była kobieta, która przeżyła męża i wszystkie swoje dzieci?
Natalia Budzyńska
Matka męczennika
Wydawnictwo Znak
Kraków 2016
ss. 266
Historia Kolbów jest tyleż fascynująca, co przygnębiająca. Natalia Budzyńska dotarła do wszelkich dokumentów, świadków i zapisków, by stworzyć interesujące studium tej rodziny, a zwłaszcza portret matki – Marianny Kolbe z domu Dąbrowskiej.
Już ze wstępu wiemy, że fabuła będzie gęsta: „Poznając historię Marianny Kolbe, można od razu zauważyć pewien schemat zachowań. To schemat porzuceń i odejść, któremu potrafili się przeciwstawić tylko jej dwaj synowie: Józef i Rajmund, przyszły ojciec Maksymilian. Nie potrafiła poradzić sobie z nim sama Marianna, która wiele lat żyła z mężem w separacji. Nie poradził sobie jej pierworodny syn Franciszek, który najpierw opuścił zakon, a potem żonę. Nie poradziła sobie jego jedyna córka, rozwodząc się z mężem, ani wnuczka Maria, popadając w alkoholizm”.
Marianna była dziesiątym dzieckiem zduńskich tkaczy. Rodzina prowadziła biedne życie, jak tysiące innych, które przybyły do „ziemi obiecanej”. Kolbowie mieli pięciu synów. Walenty umarł, gdy miał roczek, a Antoni żył 4 lata. Pozostałych – Franciszka, Rajmunda i Józefa – Marianna wychowywała twardą ręką, ojciec Juliusz w tym czasie ciężko harował w fabrykach. Po 20 latach małżeństwa Kolbowie podjęli decyzję o życiu w czystości, a w końcu o separacji. Juliusz zwolnił (na piśmie) Mariannę z małżeńskich przyrzeczeń, by mogła zamieszkać przy zakonie.
Dostępne jest 50% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.