Jak odkrywałem Maksymiliana

o. Celestyn Napiórkowski

|

GN 33/2016

publikacja 11.08.2016 00:00

Wiele zawdzięczam temu człowiekowi i poczuwam się do obowiązku spłacania długów u niego zaciągniętych…

Jak odkrywałem Maksymiliana Wojtek łaski /east news

Różne obchodzimy jubileusze. Taki – tylko jeden. 14 sierpnia 1941 roku w bunkrze głodowym w Auschwitz zmarł założyciel Rycerstwa Niepokalanej i Niepokalanowa – o. Maksymilian Maria Kolbe. Do Niepokalanowa nie przestają spływać pielgrzymki. Witają ich olbrzymia Niepokalana we frontonie pięknej bazyliki, a przed bazyliką o. Maksymilian i Jan Paweł II. Wszędzie unosi się zdumienie: „Oddał życie, by ocalić życie nieznanego mu człowieka!”. Upływają lata, a to zdumienie
nie starzeje się.

Miłość nie z tej ziemi

Pochodzę z małej mazowieckiej wsi Mroczki Małe. W naszym domu regularnie pojawiał się „Rycerz Niepokalanej”. Na strychu my, dzieci: Marysia, Stasio i Basia, znajdowaliśmy stare przedwojenne numery, by je oglądać i trochę nawet czytać. Tam miały miejsce pierwsze spotkania z o. Maksymilianem: mało wyraźne, dziecinne. Po wojnie, we wrześniu 1947 roku, znalazłem się w Niepokalanowie, w ósmej klasie Małego Seminarium Misyjnego (czyli w pierwszej klasie szkoły średniej). Ojciec Maksymilian nie żył już od 6 lat. Jednak jakoś żył on w Niepokalanowie. Większość braci i ojców go znała. Opowiadali.

W oczach raczkującego gimnazjalisty o. Maksymilian był herosem miłości bliźniego. Oddać życie za drugiego? Któż to potrafi? Tylko najwięksi z największych. I to jeszcze żeby za kogoś z rodziny, za przyjaciela… On jednak oddał życie za nieznanego mu bliżej człowieka… Nawet go nikt o to nie prosił, bo też nie mieści się w głowach normalnych ludzi, by prosić kogoś o taką przysługę: „Słuchaj! Bądź tak uprzejmy i daj się za mnie zamordować!”. To było coś zupełnie nie z tej ziemi. Coś z najwyższych szczytów ducha. Ojciec Maksymilian jako człowiek heroicznej miłości bliźniego – to pierwszy o. Maksymilian, jakiego spotkałem.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.