Raban w sercu

ks. Tomasz Jaklewicz

ŚDM to potężna strefa hałasu. Młodzi ludzie śpiewają, pozdrawiają się, nawołują, skandują, robią selfie. Ale w Krakowie można zobaczyć także młodzież skupioną, rozmodloną, zatrzymującą się jak Maria w strefach ciszy.

Raban w sercu

Sam Franciszek zwrócił nam uwagę na znaczenie ciszy. Zdjęcia milczącego papieża w obozie Auschwitz pozostaną kolejnym wymownym symbolem tych niezwykłych dni, które przeżywamy. W obliczu Boga trzeba zamilknąć, aby Go usłyszeć. „Jezus chce wejść do naszego domu; zobaczy nasze niepokoje, nasze bieganie na wyścigi, jak Marta... i będzie czekał, aż wysłuchamy Go jak Maria” – mówił w kazaniu powitalnym na Błoniach.

W kwaterze głównej wspólnoty Chemin Neuf obok kościoła św. Floriana, w przepięknym ogrodzie zorganizowano strefę ciszy. Najświętszy Sakrament w dużej monstrancji w ogrodzie, wokół zieleń i klęczący młodzi. Parę metrów dalej trwa spowiedź. Dźwięki miasta dochodzą tutaj, ale widok modlących się działa kojąco.

Najważniejszą strefą ciszy podczas ŚDM zorganizowano w kościele św. Marka. Niezwykły to widok. Na ołtarzu Najświętszy Sakrament poniżej relikwiarz św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Wokół mnóstwo młodych, siedzą, klęczą, w ławkach, na posadzce. Przechodzą tutaj przez cały dzień od 9.00 do 2.00 w nocy. Wolontariusze stojący na zewnątrz kościoła ze zdjęciami Małej Tereski zapraszają do kościoła. Przy wejściu można otrzymać ulotki w kilku wersjach językowych. To rodzaj krótkiego wprowadzenia w modlitwę w ciszy. Wychodząc można zabrać karteczkę z cytatem z pism św. Teresy z Lisieux.

Od wielu lat przy tutejszym kościele działa wspólnota „Pustelnia”, której spiritus movens jest ks. Andrzej Muszala. To bioetyk na UPJP II, a zarazem duszpasterz studentów, zafascynowany kontemplacją, duchowością milczenia, uczący młodzież modlitwy wewnętrznej. To ludzie z „Pustelni” czuwają, aby w tym miejscu „wybrzmiała” cisza, aby w samym środku Krakowa zaistniała pustynia.

W ulotce mowa jest o pięciu „nic”, czyli pięć podpowiedzi, jak zrobić miejsce w sobie dla Boga. Pierwsze – stanąć w obecności Boga, drugie – czytanie duchowe, trzecie – zamknięcie oczu, czwarte – patrzenie na Jezusa, piąte – akt wiary. Jesteśmy przyzwyczajeni, aby coś robić nawet na modlitwie. Tymczasem jak czytamy w ulotce „Trzeba NIC NIE MÓWIĆ, a za to pozwolić Bogu działać! Człowiek nie chce oddać inicjatywy Bogu. Tymczasem trzeba dać się przemienić przez Niego i na Jego obraz”.

Ludzie podchodzą do relikwiarza, dotykają, pocierają o niego szkaplerz… To właśnie w tym uroczym, starym kościele znajduje się także grób Michała Gieroycia, skromnego zakonnego brata żyjącego w XV wieku, który tu modlił się, pokutował, posługiwał w  zakrystii, żył w obecności Boga bez robienia hałasu wokół siebie. Teraz są tu razem: bł. Michał, św. Mała Tereska i młodzi z całego świata. Są przed Panem. Każdego dnia pojawia się ich tutaj kilka tysięcy.

„Bóg ma o wiele więcej do powiedzenia nam niż my Jemu. Dlatego warto być przed nim w ciszy. Papież Franciszek spędza dziennie godzinę na modlitwie. Ten prawdziwy raban musi się także dokonać w naszym sercu” – podkreśla ks. Andrzej Muszala.