Alfabet Euro 2016

Piotr Legutko

|

GN 29/2016

publikacja 14.07.2016 00:00

To były mistrzostwa pełne emocji, sensacji i dramatów. Na szczęście tylko sportowych. Przeżyjmy to jeszcze raz w telegraficznym i alfabetycznym skrócie.

Elie Wiesel zawdzięcza światową karierę swej pierwszej książce, zatytułowanej „Noc”, wydanej w 1956 r. w Paryżu. Elie Wiesel zawdzięcza światową karierę swej pierwszej książce, zatytułowanej „Noc”, wydanej w 1956 r. w Paryżu.
ZSOLT SZIGETVARY /epa/pap

A

Albion nie był na tych mistrzostwach dumny. Anglia okazała się chyba największym rozczarowaniem turnieju. Jej fatalny występ zakończony porażką z Islandią brytyjskie media nazwały „największym upokorzeniem od 1950 roku, kiedy przegrała z USA na mistrzostwach świata w Brazylii”. Przy okazji wpadki Anglii sporą gafę strzelił też Donald Tusk. Przewodniczący Rady Europy na Twitterze napisał: „UK-Iceland 1-2. Winter is coming”. Obywatele UK (Zjednoczonego Królestwa), jak wiadomo, na Euro grali w trzech różnych drużynach, zaś Walia dotarła nawet do półfinału.

B

Błaszczykowski w głosowaniu czytelników „Przeglądu Sportowego” uznany został za najlepszego polskiego piłkarza na Euro. Dostał połowę wszystkich głosów. Choć na początku turnieju nie był pewien miejsca w wyjściowym składzie, potem strzelił dwie kluczowe bramki. Tę najważniejszą w dramatycznym meczu ze Szwajcarią. Uznania dla Kuby nie zmniejszył nawet fakt, że to właśnie on nie wykorzystał karnego z Portugalią. To prawdziwy sportowiec, który nigdy się nie poddaje. Po powrocie do kraju był fetowany jak prawdziwy zwycięzca.

D

Doping na tych mistrzostwach zdominowali przybysze z wyspy gejzerów. Ich rytmiczne klaskanie z okrzykiem „Huh!” stało się przebojem stadionów, a po ćwierćfinale, gdzie wypadło najbardziej okazale, zostało przejęte także przez kibiców francuskich. „Gospodarze ukradli w bezwstydny sposób wspaniałą formę dopingu wikingów” – komentowały skandynawskie media. Za to przynajmniej jego prawa autorskie są niepodważalne. „Huh!” trafia do kanonu dopingu stadionowego, gdzie zajmie poczesne miejsce obok „Do the Poznań”, czyli specyficznej formy tańca (tyłem do boiska) wylansowanego na Wyspach przez fanów Lecha podczas pucharowych potyczek z Manchesterem City.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.