Pojedynek na kongresy

Piotr Semka

|

GN 29/2016

publikacja 14.07.2016 00:00

Liderzy PiS i PO lubią podsumowywać swoje polityczne kampanie wielkimi ogólnopolskimi widowiskami. A że rywalizujące partie uważnie śledzą swoje poczynania, nic dziwnego, że obie na swoje polityczne show wybrały ten sam dzień – 2 lipca.

Grzegorz Schetyna straszył PiS-em jako siłą antyeuropejską i antydemokratyczną. PiS podjął bezprecedensową próbę wzmocnienia państwa – przekonywał na kongresie Jarosław Kaczyński. Grzegorz Schetyna straszył PiS-em jako siłą antyeuropejską i antydemokratyczną. PiS podjął bezprecedensową próbę wzmocnienia państwa – przekonywał na kongresie Jarosław Kaczyński.
Tomasz Gzell /PAP; Aleksander Koźmiński /PAP

Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało kongres w Warszawie, a Platforma Obywatelska – ogólnopolską konwencję we Wrocławiu.

Kongres zwycięzców

Minione półtora roku największa partia polskiej prawicy może uznać za pasmo szczęśliwych trafów i wynikających z nich sukcesów partii Jarosława Kaczyńskiego. Początkiem koniunktury był wyjazd do Brukseli Donalda Tuska – „odwiecznego” adwersarza PiS, którego zastąpiła o wiele słabsza Ewa Kopacz. Potem prezes PiS podjął trafną, jak się potem okazało, decyzję o postawieniu na Andrzeja Dudę w rywalizacji o urząd prezydenta i wysunięciu Beaty Szydło na czoło kampanii sejmowej. I od podziękowań dla gigantycznego wysiłku tej dwójki Kaczyński rozpoczął kongres. Rozwiał w ten sposób spekulacje o rzekomym ukrytym konflikcie z dwiema dziś najważniejszymi praktycznie osobami w państwie. Przy okazji raz jeszcze wyjaśnił, dlaczego uchylił się od premierostwa w 2015 roku. O tym, że sprawa jakoś ciążyła mu wewnętrznie, świadczy dowcipna uwaga, że rzadko się zdarza, by sala oklaskiwała kogoś za to, że nie zechciał być premierem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.