Wóz albo przewóz

GN 26/2016

publikacja 25.06.2016 17:00

Wóz albo przewóz

Gdy dopełniały się dni wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jeruzalem, i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i weszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by przygotować Mu pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jeruzalem.

Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: «Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?»

Lecz On, odwróciwszy się, zgromił ich. I udali się do innego miasteczka.

A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: «Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz».

Jezus mu odpowiedział: «Lisy mają nory i ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć».

Do innego rzekł: «Pójdź za Mną». Ten zaś odpowiedział: «Panie, pozwól mi najpierw pójść pogrzebać mojego ojca». Odparł mu: «Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże».

Jeszcze inny rzekł: «Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu». Jezus mu odpowiedział: «Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego».


1. „Gdy dopełniały się dni wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jeruzalem”. To zdanie można uznać za klucz do zrozumienia mocnych stwierdzeń o zostawieniu grzebania umarłych i o przykładaniu ręki do pługa. Jezus wie, co Go czeka. Wyrusza sam naprzeciwko swojemu losowi, aby wypełnił się Boży plan. Chrystus kieruje się w stronę Jerozolimy, gdzie czekają Go krzyż, śmierć i zmartwychwstanie. Widzimy więc najpierw Jego własne posłuszeństwo, determinację, gotowość do ofiary, a dopiero potem zostajemy zaproszeni do naśladowania tych postaw. W życiu człowieka pojawia się taki moment, gdy kończy się czas przygotowania, namysłu i trzeba podjąć decyzję, wyruszyć w drogę, od której nie ma już odwrotu. Wóz albo przewóz.

2. „Pójdź za Mną”. Uczeń Chrystusa musi umieć podejmować decyzje. Aby wyruszyć w drogę, trzeba coś lub kogoś zostawić. Zawsze coś będzie wydawało się ważniejsze niż sam Bóg, którego wprost nie widać. Grzebanie umarłych lub pożegnanie się z bliskimi to są sprawy dobre, to wręcz moralne zobowiązania. Chrystus celowo używa tu pewnej przesady, aby pokazać, jak bardzo naglącą sprawą jest królestwo Boże. Często mówimy sobie: „Zrobię jeszcze to i tamto, a potem już będę wolny i pójdę za głosem Bożego wezwania. Bóg poczeka”. Czasem konieczne jest postawienie pewnych spraw na ostrzu noża, bo inaczej człowiek utknie w sieci ludzkich zależności jak mucha w pajęczej sieci.

3. Jezusowi, owszem, chodzi o radykalizm, ale nie każdy radykalizm jest dobry. Jakub i Jan dają popis „chorego” radykalizmu. Obaj bracia nie przypadkiem, jak widać, nosili przydomek „Boanerges”, czyli synowie gromu. Są w gorącej wodzie kąpani. Gotowi prosić o ogień z nieba dla tych, którzy ośmielili się odmówić im gościny, a oni przecież torują drogę Mesjaszowi. Czy wiedzą, że Jezus idzie do Jerozolimy nie po chwałę, uznanie, władzę, ale po śmierć na szubienicy krzyża? Gdyby to rozumieli, nie domagaliby się śmierci dla tych, którzy nie przyjmują Jezusa. Ich postawa pokazuje, jak bardzo myślą kategoriami tego świata. Nie dziwi to, że Jezus ich zgromił. Gorliwość jest piękną cnotą. Ale zapalczywość, urażona duma czy wręcz pragnienie rewanżu mogą stroić się w piórka gorliwości. Warto pomyśleć, w których sytuacjach okazujemy się synami gromu. Jak reagujemy, gdy ktoś nie podziela naszych planów, ambicji, słusznych zamiarów? Czy torując drogę Jezusowi w naszym świecie, pamiętamy, że logika krzyża jest zupełnie inna niż logika miecza?

4. „Lisy mają nory i ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć”. To zdanie kryje w sobie jakby skargę samego Boga, który doświadcza bezdomności w ludzkim świecie. „Położyć głowę”. Ten sam zwrot występuje u Jana, gdy pisze o śmierci Jezusa: „skłoniwszy głowę, oddał ducha”. W greckim oryginale występuje ten sam czasownik klino – skłonić, pochylić się. Miejscem, gdzie Chrystus skłoni głowę, „odpocznie” po ciężkiej pracy, będzie krzyż. To będzie jego „gniazdo”. Kto chce pójść za Jezusem, musi zgodzić się na bycie samotnym z Samotnym, opuszczonym z Opuszczonym.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.