Mistrz codzienności

Miłosz Kluba

|

GN 25/2016

publikacja 16.06.2016 00:00

Życiorys o. Wenantego Katarzyńca, franciszkanina konwentualnego, nie jest materiałem na film sensacyjny. Ale  jako wzór rekomendował go sam św. Maksymilian Kolbe.

Mistrz codzienności zasoby internetu

Choć w biografii o. Katarzyńca brak spektakularnych wydarzeń, to właśnie jego o. Kolbe wybrał na patrona jednego ze swoich dzieł – „Rycerza Niepokalanej”. Zmarłemu niespełna rok przed wydaniem pierwszego numeru pisma współbratu późniejszy męczennik z Auschwitz poświęcił dość obszerne wspomnienie, w którym nazwał go m.in. wzorowym zakonnikiem, najzdolniejszym z kleryków oraz „dzielnym szermierzem M. I.”, czyli Rycerstwa Niepokalanej. Kiedy indziej powiedział o ojcu Wenantym, że „czyny zwyczajne wykonywał nadzwyczajnie”. – Zawsze mnie fascynowało, że gdy przyglądamy się życiorysom świętych, obok nich widzimy innych świętych – mówi o. Andrzej Zając OFM Conv, dyrektor Instytutu Studiów Franciszkańskich.

Wyjątkowo młody magister

Józef Katarzyniec (Wenanty to jego imię zakonne) urodził się 7 października 1889 roku w ubogiej, chłopskiej rodzinie w Obydowie niedaleko Lwowa. Rodzice wysłali go do studium nauczycielskiego, jednak już wcześniej Józef poczuł powołanie do życia zakonnego. Rok przed zakończeniem studium pojawił się na furcie franciszkańskiego klasztoru. Został jednak odesłany – miał skończyć szkołę, a w międzyczasie nauczyć się łaciny. Kiedy ponownie poprosił o przyjęcie do zakonu, wszyscy byli zaskoczeni, jak dobrze w ciągu zaledwie roku udało mu się ją opanować. – To była pierwsza próba, która pokazuje, jak bardzo mu na tym zależało – mówi o. Andrzej Zając. – On miał świadomość, że Bóg go wzywa i zrobił wszystko, by zostać franciszkaninem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.