Małe duże relacje

Tomasz Rożek

publikacja 02.08.2019 00:15

Relacja dziecka z matką ma wiele różnych poziomów. Jest ten emocjonalny, ale jest też ten czysto fizyczny. Dziecko potrzebuje dotyku i czułości. Potrzebuje także pokarmu. A najlepszy jest pokarm matki.

Podczas karmienia piersią dziecko otrzymuje nie tylko pokarm,  ale i poczucie bliskości. Podczas karmienia piersią dziecko otrzymuje nie tylko pokarm, ale i poczucie bliskości.
canstockphoto

Budowanie relacji pomiędzy mamą i dzieckiem zaczyna się w chwili poczęcia. Im dziecko starsze, tym większą liczbą zmysłów docierają do niego informacje o otaczającym świecie. W pierwszych 9 miesiącach życia tym filtrem pomiędzy światem a dzieckiem jest mama. Filtr tłumi niektóre doznania, ale absolutnie ich nie wycina. Dobrym przykładem są dźwięki. Dziecko w brzuchu mamy słyszy to, co dzieje się w świecie zewnętrznym. Potem, po urodzeniu, rozróżnia głosy konkretnych osób. Rozpoznaje też muzykę, której słuchało przed urodzeniem. Gdy jest niespokojne, wystarczy położyć je tak, by uchem dotykało klatki piersiowej. Rytmiczne bicie serca, głos, który towarzyszył maluchowi przez pierwszych 40 tygodni życia, powoduje, że pojawia się u niego poczucie bezpieczeństwa. Dziecko słyszy zresztą nie tylko serce, ale także szum płynącej krwi, „burczenie” w brzuchu, szum wdychanego i wydychanego przez mamę powietrza, a nawet czkawkę. Dźwięki w brzuchu brzmią inaczej, chociażby dlatego, że tłumi je warstwa cieczy, w której dziecko jest zanurzone. Stąd małe dzieci najlepiej zasypiają nie pod wpływem dźwięków takich, jakie my – dorośli – słyszymy, ale pod wpływem szumu i przytłumionych odgłosów. Nie ma się co dziwić, że prawdziwą furorę wśród rodziców robią tzw. szumisie – zabawki z wmontowanym urządzeniem do szumienia.

Czy ostre boli?

Na to, jak zachowuje się dziecko zarówno przed urodzeniem, jak i po nim, wpływ ma wiele czynników. Jednym z nich są docierające do małych uszu dźwięki. Dziecko zaczyna słyszeć już 14 tygodni po poczęciu. Innym czynnikiem jest to, co je mama. Dzieci po obfitym posiłku mamy nie poruszają się albo robią to w bardzo małym zakresie. My – dorośli – mamy podobnie. Krew z mózgu spływa do żołądka i do jelit, bo tam proces trawienia potrzebuje jej bardziej. Mniej krwi w mózgu powoduje, że człowiek staje się rozleniwiony i śpiący. Motywacje dziecka są inne. Maluchowi w brzuchu objedzonej mamy jest po prostu ciasno. Dlatego się nie rusza.

Dziecko w łonie matki nie czuje smaków, ale czuje zapachy. Także potraw, które je mama. Gdy kobieta lubi owoce, dziecko będzie przyzwyczajone do ich zapachu. Zresztą później, po urodzeniu, poczuje smak owoców w mleku mamy.

Wróćmy do jedzenia. U nas mówi się, że kobiety w ciąży nie powinny jeść ostrych potraw i przypraw, bo to niekorzystnie wpływa na dziecko. Człowiek nie ma receptorów odpowiedzialnych za czucie ostrego smaku. Czujemy go, bo boli nas język. Za wrażenie ostrego smaku odpowiada ból. Jak ostre potrawy czuje dziecko, skoro nie odczuwa smaków, tylko raczej zapachy? Nie wiemy. Wiadomo natomiast, że w wielu kulturach, w krajach afrykańskich czy arabskich, a także w Indiach, kobiety w ciąży jedzą ostre potrawy i korzystają z ostrych przypraw. Nic nie świadczy o tym, że ich dzieciom dzieje się przez to krzywda. Może dlatego, że same przyszłe mamy są do takich smaków od dziecka przyzwyczajane?

Napój bogów

Mówiąc o budowaniu związku pomiędzy dzieckiem i matką, nie można nie wspomnieć o karmieniu i mleku. Sam proces karmienia jest dla dziecka bardzo ważny – niezależnie od tego, czy pije ono mleko mamy, czy sztuczne. Gdy karmienie odbywa się piersią, a dziecko jest do mamy przytulone, maluch otrzymuje nie tylko pokarm, ale także poczucie bliskości i bezpieczeństwa. Słyszy serce mamy (zna ten dźwięk z wielomiesięcznego okresu życia płodowego) i czuje jej ciepło.

Samo mleko matki jest prawdziwym napojem bogów. Zawiera wiele substancji, w tym antybakteryjnych, które chronią dziecko przed chorobami. Ogromna liczba przeciwciał rozpościera nad karmionym dzieckiem parasol ochronny. Odbijają się od niego bakterie, wirusy i grzyby. Nawet te, których nosicielem jest karmiąca matka. Dowiedziono, że mleko chroni dziecko nawet przed noszonymi przez matkę wirusami, w tym przed wirusem HIV. W tym ostatnim przypadku odpowiedzialna jest za to proteina TNC. Mleko zawiera substancje, które przyspieszają gojenie się ran i niwelują przykre skutki np. alergii skórnych. Dzisiaj jest już zapomniane, ale w przeszłości dość powszechne było przemywanie mlekiem matki np. zaropiałych oczu czy odparzonych miejsc na skórze dziecka. Substancje odżywcze w odpowiednich proporcjach, jakie zawiera mleko matki, są nie do odtworzenia nawet w najlepszym mleku w proszku.

Ludzkie dziecko rodzi się z nie w pełni ukształtowanym mózgiem. Gdyby ten miał być dojrzały (nie znaczy, że dorosły), głowa dziecka musiałaby być większa, a to zakończyłoby się śmiercią matki w czasie porodu. Ta pozorna niedoskonałość naszego gatunku w istocie jest jednym z powodów naszego sukcesu. Ostateczne dojrzewanie naszego mózgu odbywa się bowiem po porodzie, częściowo pod wpływem otoczenia, pod wpływem innych niż mama osób. Nie ma jednak wątpliwości, że niezależnie od tego relacja matki z dzieckiem jest niezmiernie ważna i ma wpływ na całe życie człowieka. Ta relacja budowana jest także przez dźwięki, smaki i zapachy, których dziecko doświadcza od pierwszych tygodni swojego życia.