Zimny prysznic

Dwa ostatnie sparingi reprezentacji Polski studzą optymizm przekonanych, że nasi zawodnicy mogą odegrać ważną rolę na Euro, ale też nie odbierają nadziei.

Po bardzo dobrej grze naszej drużyny w eliminacjach balon nadziei na sukces podczas Euro zaczął rosnąć, ostatnio dość intensywnie. Nieudane mecze sparingowe - porażka z Holandią i remis z Litwą - sprawiły, że nieco uszło z niego powietrze.

Co po nich wiemy? Z naszych gwiazd na światowym poziomie zagrał jedynie Grzegorz Krychowiak. Robert Lewandowski popada w nieznośną manierę „gwiazdorzenia” - po każdym ostrzejszym wejściu Holendrów upadał na murawę jak rażony piorunem, podczas gdy sędzia faulu nie gwizdał. Oczywiście swoich umiejętności nie utracił, ale jego współpraca z resztą zespołu nie była najlepsza. Bramkarze zagrali dobrze, choć nadal nie wiemy, który z nich wygrał rywalizację. Arkadiusz Milik niestety wypadł słabo. Ciepłe słowa można powiedzieć o Kubie Błaszczykowskim i Kamilu Grosickim, którzy pokazali bardzo dobrą formę, szczególnie ten ostatni, choć skręcił kostkę i nie wiadomo, czy się na czas wyleczy. Jak zwykle w tej drużynie najsłabsza była obrona, wygląda na to, że poszukiwania optymalnego zestawienia wciąż trwają, bo rotacja w tej formacji w czasie sparingów była bardzo duża. Młody Bartosz Kapustka musi się jeszcze dużo nauczyć, Filip Starzyński i Krzysztof Mączyński zagrali solidnie, ale na mistrzostwa to może być za mało. Wschodząca gwiazda naszego futbolu Piotr Zieliński nie udźwignął roli rozgrywającego.

Obraz raczej nie napawający optymizmem. Z drugiej strony w meczach towarzyskich Polacy zwykle nie grają na 100 procent i to było widać. Na pewno daje o sobie znać zmęczenie po wyczerpującym sezonie. Pytanie, czy w najbliższą niedzielę te niedostatki uda się wyeliminować? I tu wracamy do początku - optymistycznie podchodząc, piłkarscy kibice na to liczą, choć już bez takiego entuzjazmu. Sparingi  sprowadziły nas na ziemię, ale nadziei nie odebrały.

Reasumując – „Do przodu Polsko!”