Mała Mała Tereska, mała Teresa Wielka, Kasia ze Sieny i Helenka Kowalska. Janek Bosco, Franek Forgione (późniejszy o. Pio) i Rajmund Kolbe. Już jako brzdące rozmawiali z Bogiem o najważniejszych sprawach pod słońcem.
Janowi Bosco życiową misję Pan Bóg objawił, gdy przyszły święty miał 10 lat. Św. Teresa z Lisieux od dziecka marzyła o klasztorze. Św. Maksymilian Maria Kolbe pierwsze doświadczenie mistyczne przeżył jako 5-latek.
canstockphoto; Monika Augustyniak, henryk przondziono /Foto Gość
Ich zażyłość z niebem zawstydzała otoczenie i wprawiała je w zakłopotanie. Już jako dzieci mieli znakomity kontakt z Bogiem, a często to właśnie wtedy poznawali swą życiową misję.
Tron nad dachem
„Uspokój się! walczyłem przed laty z Łukaszem, który nie mógł w spokoju dotrwać do końca Mszy Świętej. Gdy Katarzyna ze Sieny była w twoim wieku, na dachu kościoła ujrzała kiedyś samego Jezusa”. „I co? – zainteresował się mój syn. – Poprosiła Go o moc zamrażania wszystkiego dookoła?”. Zgłupiałem. A potem dałem za wygraną.
Siena, perła Toskanii. Promienie słońca ślizgają się po prążkowanej, czarno-białej katedrze. Nieopodal w gigantycznej bazylice San Domenico tłumy turystów przyglądają się relikwiom św. Katarzyny ze Sieny. To właśnie nad potężnym dachem kościoła św. Dominika 6-letnia Caterina ujrzała coś, co radykalnie odmieniło jej życie. Na szczycie świątyni zobaczyła potężny tron. Siedział na nim Jezus. Po roku siedmiolatka ślubowała Mu dozgonną wierność i zachowanie dziewictwa.
„Podniósłszy oczy, zobaczyła naprzeciwko ponad szczytem kościoła Braci Kaznodziejów w powietrzu przepiękną komnatę, po królewsku urządzoną, w której Zbawiciel świata Pan Jezus Chrystus siedział na królewskim tronie. Odziany w pontyfikalne szaty, na głowie miał tiarę, to znaczy monarszą i papieską mitrę. Byli przy nim książęta Apostołów Piotr i Paweł, a także Ewangelista Jan. Gdy to zobaczyła, stanęła zdumiona i nie odrywając wzroku od Zbawiciela, wpatrywała się w Niego szeroko otwartymi oczami, pełnymi miłości. On zaś, który po to się tak cudownie ukazał, by miłosiernie wzbudzić jej miłość ku sobie, skierował ku niej oczy swego majestatu i uśmiechając się przyjaźnie, wyciągnął prawą rękę ku Niej i zwyczajem przełożonych uczynił znak krzyża, udzielając jej daru swego wiecznego błogosławieństwa. Z miejsca porwana w zachwycie i przemieniona w Tego, którego z miłością oglądała, zdawała się nieświadoma drogi ani nawet siebie” pisał w żywocie świętej Rajmund z Kapui.
Dostępne jest 15% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.