W czerwcu prezesem NBP zostanie prof. Adam Glapiński – to już niemal pewne. Glapiński od dawna jest związany ze środowiskiem Jarosława Kaczyńskiego, ale należał też do jednej partii z Donaldem Tuskiem.
Kandydatura Adama Glapińskiego została życzliwie przyjęta także przez opozycję.
Grzegorz Jakubowski /epa/pap
Jak na PiS, to nie jest najgorsza nominacja – mówi o nim Ryszard Petru, szef Nowoczesnej. – Bardzo rozsądny człowiek – ocenia Paweł Piskorski, prezes Stronnictwa Demokratycznego, dawny działacz Kongresu Liberalno-Demokratycznego. – Mam dość dobrą opinię o Adamie Glapińskim – dodaje Ryszard Bugaj, ekonomista i polityk krytykujący od pewnego czasu rząd PiS. Jeszcze żadna nominacja obecnej władzy nie była przyjmowana tak dobrze.
Z liberałami i przeciw nim
„W prasie, radiu i telewizji jedno wielkie łgarstwo: »Kaczyński żąda, żeby Glapiński został wicepremierem zamiast Balcerowicza«” – denerwował się obecny prezes PiS. Mówił o sytuacji z maja 1991 r., kiedy jego ówczesna partia, Porozumienie Centrum, zaczęła domagać się usunięcia Leszka Balcerowicza z rządu Jana Krzysztofa Bieleckiego. Adam Glapiński nie został wicepremierem, ale wchodził w skład tego gabinetu od początku do końca. 41-letniemu wtedy ekonomiście przypadł resort budownictwa i gospodarki przestrzennej. Glapiński był jednym z założycieli PC Kaczyńskiego, ale współtworzył też warszawski oddział KL-D, czyli ugrupowania Bieleckiego, Donalda Tuska i Janusza Lewandowskiego. – Odpowiadał mi radykalizm ich ekonomicznych propozycji – tłumaczył Glapiński w książce „Lewy czerwcowy”.
Szybko jednak rozstał się z partią liberałów i zaczął ostro ich krytykować. – Spór toczył się o to, co trochę po marksistowsku nazywano pierwotną akumulacją kapitału – wspomina Paweł Piskorski. – Dyskutowano, na ile komuniści szkodzą nam dokonywaniem uwłaszczeń i co robić z ludźmi ze spółek polonijnych, co do których nie wiadomo, czy na działalność nie zezwoliły im służby.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.