Bez obaw, krowy mleka nie stracą

ks. Marek Gancarczyk

|

GN 21/2016

W lipcu na Polskę spadnie siedem plag egipskich. A ponadto terroryści zaatakują nas z lądu i z powietrza.

Bez obaw, krowy mleka nie stracą

W tłum pielgrzymów wjedzie pięć opancerzonych terenówek. Ale najpierw ulewa zamieni łąkę w Brzegach pod Krakowem w nieprzebyte błoto. Taksówkarze nie zarobią, piekarze nie sprzedadzą bułek, a młoty pneumatyczne już teraz przeszkadzają uczniom w nauce. Taki mniej więcej scenariusz Światowych Dni Młodzieży kreślą niektóre media, między innymi dzienniki „Fakt”, „SuperEkspress”, „Gazeta Wyborcza”, „Dziennik Polski” oraz portale „Onet” i „LoveKrakow”, o czym szerzej prosto z Krakowa pisze Piotr Legutko (ss. 16–19). I tak dobrze, że nie przepowiadają, że w lipcu krowy stracą mleko, kury przestaną nieść jajka, a koguty, zamiast rano, będą piać w południe.

Takie i podobne przepowiednie można by obrócić w żart, gdyby nie wywoływały zamierzonego przez autorów skutku. Coraz częściej słychać opinię, że ktoś z młodych nie pojedzie do Krakowa, bo rodzice boją się o bezpieczeństwo swego dziecka. Młodzi chcą, a mama z tatą mówią: nie. Lęk o dzieci jest naturalną i prawidłową reakcją rodziców, byleby nie przekroczył pewnej granicy. Nie ma co ukrywać, że na pogorszenie atmosfery wokół ŚDM wpłynęły krwawe zamachy, najpierw w Paryżu, a później w Brukseli. Na Europę padł strach, który dotarł także nad Wisłę. Pielgrzymów z zachodniej Europy zniechęca także rozpowszechniana w tamtejszych mediach opinia o Polsce jako kraju, w którym jakoby łamane są podstawowe prawa obywatelskie.

Oczywiście nie wolno lekceważyć sprawy bezpieczeństwa uczestników ŚDM. Ale też nikt tego nie robi. Służby państwowe pracują zapewne pełną parą. Czym innym jest jednak realna ocena zagrożeń, a czym innym straszenie plagami, które spadną na Kraków i okolice w czasie trwania ŚDM. Nic takiego się nie stanie. Krowy w lipcu nadal będą dawać mleko, a setki tysięcy młodych ludzi z całego świata przeżyją być może jeden z ważniejszych momentów swojego życia. Dotkną miejsca, z którego wyszła iskra Bożego Miłosierdzia. Miejsca, w którym żyli święci Jan Paweł II i siostra Faustyna – obok Lecha Wałęsy najbardziej rozpoznawalni Polacy na świecie. Warto, żeby zagranicznym gościom towarzyszyła jak największa grupa polskiej młodzieży. Właściwie do ostatniego dnia można się decydować na przyjazd do Krakowa, i zapewne wielu tak zrobi. Ale organizatorom zależy na wcześniejszych zgłoszeniach. Lepiej chociaż w przybliżeniu znać liczbę pielgrzymów, niż być zaskoczonym napływem dużych mas w ostatnim momencie. Zatem, młodzi Polacy, planujcie swój wyjazd do Krakowa, a rodzice niech wam w tym pomogą. Podobne wydarzenie za waszej młodości w Polsce na pewno się nie powtórzy. Od ŚDM w 1991 roku na Jasnej Górze minęło 25 lat. Jeżeli pojedziecie do Krakowa, będziecie o tym opowiadać swoim dzieciom. Z takiej okazji trzeba skorzystać.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.