To strona rosyjska poprosiła o przesunięcie wizyty premiera Tuska w Katyniu z 10 kwietnia.
W procesie wytoczonym przez rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej powołano ponad 100 świadków.
Tomasz Gzell /PAP
Tak twierdzą urzędnicy z kancelarii premiera, którzy zeznawali 27 kwietnia w procesie Tomasza Arabskiego i czterech innych osób. Są one oskarżone w trybie prywatnym przez rodziny niektórych ofiar katastrofy smoleńskiej o niedopełnienie obowiązków przy organizacji lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. Zeznające urzędniczki są świadkami w procesie. Jedna z nich poinformowała, że w lutym Władimir Putin zaprosił premiera Tuska do wspólnego udziału w uroczystościach w Katyniu 10 kwietnia. Kilka dni później strona rosyjska poprosiła o przesunięcie terminu wizyty Tuska na 7 kwietnia 2010 r.
Kolejne przesłuchania są zaplanowane na 13 maja. Arabski nie był obecny na rozprawie, sąd zobowiązał go, aby stawił się 10 czerwca. Oskarżyciele zarzucają szefowi kancelarii premiera m.in. niedopełnienie obowiązków w zakresie nadzoru nad zapewnieniem specjalnego transportu wojskowego dla prezydenta RP. Pozostałym oskarżonym zarzucono m.in. brak ustaleń w sprawie statusu lotniska, nieterminowe dostarczanie dokumentów oraz niezweryfikowanie aktualności tzw. kart podejścia do lotniska. Oskarżyciel chce, by sąd odczytał zeznania 183 świadków zeznających w umorzonym wcześniej śledztwie w tej sprawie.
Jedna z hipotez mówi, że za katastrofę smoleńską odpowiada strona rosyjska. Zeznania urzędniczki o rozdzieleniu wizyt ten trop mogą potwierdzać.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.