Bóg chce mieć pokój we mnie

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 18/2016

publikacja 30.04.2016 17:00

„Mieszkanie u niego uczynimy”. Człowiek jako mieszkanie Boga. To jest niezwykła wizja. Bóg nie mówi, że przyjdzie jako gość, że wpadnie na kawę czy herbatkę.

Bóg chce mieć pokój we mnie

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy. Kto nie miłuje Mnie, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca.

To wam powiedziałem, przebywając wśród was. A Paraklet, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem.

Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie.

A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie».


1. „Mieszkanie u niego uczynimy”. Człowiek jako mieszkanie Boga. To jest niezwykła wizja. Bóg nie mówi, że przyjdzie jako gość, że wpadnie na kawę czy herbatkę. Nie, On chce u mnie zamieszkać. A mieszkać to znaczy mieć swój pokój, miejsce przy stole, swoje łóżko, szafę, dostęp do internetu, lodówki, łazienki itd. Mieszkać to znaczy być u siebie, czuć się swobodnie, bezpiecznie i kształtować wspólny dom. Bóg chce przyjść do mnie „nie sam”, ale całą Bożą Trójką: Ojciec, Syn i Duch Święty. Czy ta wizja mnie przeraża, czy cieszy? Czy znajdę w sobie tyle miejsca, by Go przyjąć jako współlokatora, domownika?

2. „Paraklet”. W starym lekcjonarzu było „Pocieszyciel”, w nowym zachowano oryginalne określenie Ducha Świętego. Warto przyswoić sobie to słowo, wprowadzić do swojego religijnego słownika. Greckie „parakletos”, owszem, znaczy również „pocieszyciel”, ale przede wszystkim: obrońca, adwokat, rzecznik, orędownik. Ten, który przywołany był na pomoc, zjawia się. Słynny biblista o. Augustyn Jankowski tłumaczył to słowo jako „dokonawca”, czyli Ten, który kontynuuje dzieło zbawienia, prowadzi je do końca. Dlatego „On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem”. Paraklet działa dziś poprzez Kościół. Naucza tego, czego uczył Jezus. Sprawia, że zachowanie nauki Jezusa jest możliwe. W Kościele jako całości, ale i na poziomie osobistym – przez każdego z nas ochrzczonych.

3. „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję”. Dlaczego Pan tak mocno podkreśla, że pokój, który On przynosi, jest inny niż ten, który daje świat? Musi to mieć znaczenie. Pokój, który pochodzi od Jezusa, to owoc Jego śmierci i zmartwychwstania, to pojednanie, przebaczenie, miłosierdzie. Owoc zamieszkania Boga w człowieku. Polityczne zabiegi, układy, umowy, pakty itd. mogą ochronić świat od wojny tylko na jakiś czas. Na dłuższą metę żaden ONZ czy „grinpis” nie są w stanie zbudować trwałego pokoju. To iluzja, domki z kart. Pokój rodzi się w sercu człowieka pojednanego z Bogiem. Chrześcijanie powinni angażować się we wszelkie pokojowe inicjatywy polityczne, nie mogą jednak milczeć o prawdziwym źródle pokoju, którym jest Chrystus. Nie mogą ulegać iluzji, że polityka zbawi świat. Zbawia tylko Bóg.

4. „Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie”. Brzmi to dziwnie, bo nikt nie lubi być opuszczony przez ukochaną osobę. Z czego się cieszyć? Po pierwsze Jezus obiecuje, że powróci. Czyli nie jest to rozstanie na zawsze, ale na jakiś czas. Po drugie Jezus idzie do Ojca, czyli wraca do nieba. Dzieło zbawienia zostało ukończone. Wniebowstąpienie jest dopełnieniem zmartwychwstania, kropką nad i. Skoro tak, to powinniśmy się cieszyć. Jego powrót do Ojca jest znakiem nadziei. Jest zapowiedzią także naszej ostatecznej „destynacji” (słowo bardzo popularne w biurach podróży). Zauważmy, że ucieszą się ci, którzy kochają. Miłość potrafi zarówno cieszyć się z obecności, jak i przetrwać czasową nieobecność.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.