Aborcja, kara śmierci, demokracja

ks. Dariusz Kowalczyk SJ

|

GN 17/2016

publikacja 21.04.2016 00:00

Na biskupów posypały się z różnych stron gromy. Za co? Za naruszenie tzw. kompromisu aborcyjnego.

Aborcja, kara śmierci, demokracja

W komunikacie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski czytamy: „Zwracamy się do wszystkich ludzi dobrej woli, do osób wierzących i niewierzących, aby podjęli działania mające na celu pełną prawną ochronę życia nienarodzonych”.

Nasuwa się pytanie, czy ów komunikat rozpoczął dyskusję o prawie aborcyjnym, czy też raczej był reakcją episkopatu na głosy ze strony środowisk zaangażowanych w obronę życia ludzkiego. Obecne prawo przewiduje możliwość aborcji w trzech przypadkach: zagrożenia życia matki, gwałtu, upośledzenia płodu. Szczególne wątpliwości budzi to, że powodem aborcji może być choroba dziecka, np. zespół Downa. Co do zagrożenia życia matki, to przyjmuje się tzw. zasadę podwójnego skutku. I tak Kościół dopuszcza np. sytuację, gdy trzeba usunąć macicę zaatakowaną przez nowotwór, nawet gdy kobieta jest w ciąży, co oznacza śmierć dziecka, ale nie jako skutek bezpośrednio zamierzony. Przeciwnicy zaostrzenia obecnego prawa aborcyjnego podnoszą różne argumenty. Jednym z nich jest zarzut, że takie działanie jest niedemokratyczne, fundamentalistyczne i lekceważy wrażliwość dużej części społeczeństwa. W tym kontekście warto zauważyć, co stało się w innej kwestii dotyczącej ludzkiego życia. Unia Europejska sprzeciwia się stosowaniu kary śmierci w każdej sytuacji, w tym także podczas wojny. Nie chodzi mi tutaj o obronę kary śmierci, ale przecież jej całkowity zakaz został narzucony poprzez dodatki do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W tym przypadku „demokraci” nie mówili o konieczności jakichś referendów, pytania ludzi o ich zdanie. Wręcz przeciwnie, zdawali się twierdzić, że zwolennicy kary śmierci to ludzie nieświadomi albo prymitywni, których trzeba edukować. I nikt takiej postawy nie nazywał fundamentalistyczną. Tymczasem w przypadku aborcji mamy otwartą dyskusję, a jeśli nastąpi zmiana prawa, to dokona się ona zgodnie z demokratycznymi procedurami. Nie dajmy więc sobie wmówić, że pewne rozwiązania są oczywiste dla ludzi „nowoczesnych” (całkowity zakaz kary śmierci), a inne to fundamentalizm i fanatyzm (całkowity zakaz aborcji).

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.