Miłosierna łaska prawdy

George Weigel

|

16/2016

publikacja 14.04.2016 00:00

Podczas Wigilii Paschalnej, kilka tygodni temu, dziesiątki tysięcy dorosłych mężczyzn i kobiet zostało ochrzczonych lub weszło do pełnej wspólnoty z Kościołem katolickim.

Miłosierna łaska prawdy

Każda z tych osób przeszła swoją osobistą drogę nawrócenia. Każde z tych „niedawno narodzonych niemowląt” (1 P 2,2) jest szczególnym dziełem Ducha Świętego. Niektórzy z nich nawrócili się na katolicyzm z duchowej pustyni; inni znaleźli w Kościele katolickim pełniejszy wyraz jedynego Kościoła Chrystusowego, w którym zostali już wcześniej ochrzczeni w innej wspólnocie chrześcijańskiej. Nie powinno się generalizować, ale można zaryzkować tezę, że niewielu przyjęło katolicyzm z powodu jego niejednoznaczności lub niepewności co do jego Credo, lub niejasności co do powinności wynikających z chrztu. W rzeczywistości jest prawie pewne, że dla wielu z tych, którzy przeszli do Kościoła katolickiegto z innych wspólnot chrześcijańskich, to właśnie doktrynalne i moralne niejasności we wspólnocie, w której byli ochrzczeni, doprowadziły ich do poszukiwania Kościoła, który wie, w co wierzy, dlaczego (i Kogo) czci oraz wie, jak powinniśmy żyć.

Myślałem o tych nowych katolikach i ich motywacji wstąpienia do Kościoła, czytając adhortację papieża Franciszka Amoris laetitia, a zwłaszcza to zdanie z paragrafu 307: „Zrozumienie sytuacji wyjątkowych nigdy nie oznacza ukrywania światła pełniejszego ideału ani proponowania mniej niż to, co Jezus oferuje człowiekowi. Dzisiaj bardziej istotny niż duszpasterstwo niepowodzeń jest wysiłek duszpasterski na rzecz umocnienia małżeństw i w ten sposób zapobieżenia rozpadom”.

Ojciec święty zainicjował w Kościele dwuletni spór oraz, miejmy nadzieję, konstruktywny dialog, ponieważ wie, że małżeństwo i rodzina są w poważnych tarapatach na całym świecie. Podobnie wie on także, że właściwie zrozumiane małżeństwo i rodzina to podstawowe cegiełki ludzkiego społeczeństwa. Rodzina jest pierwszą szkołą wolności, ponieważ właśnie w niej po raz pierwszy uczymy się, że wolność nie jest zwykłą samowolą. Małżeństwo z kolei jest trwającą przez całe życie szkołą, w której uczymy się pełnego, wymagającego znaczenia prawa dawania siebie wbudowanego w ludzkie serce.

Dlaczego małżeństwo i rodziną są dziś w tarapatach? Amoris laetitia dokonuje przeglądu przyczyn tej sytuacji. Niektóre z nich sięgają Adama i Ewy, inne są współczesną ekspresją pychy grzechu pierworodnego. Ojciec święty mówi ze zrozumieniem i współczuciem o trudnościach, jakie ma wielu młodych ludzi, by podjąć zobowiązanie na całe życie. Wzywa Kościół, aby zajął się bardziej na serio przygotowaniem do małżeństwa, widząc w tym istotny element ewangelizacji, zwłaszcza wobec tych, którzy mają kłopot ze zrozumieniem, że zobowiązanie jest czymś wyzwalającym.

Czytając adhortację, sięgałem do rozmowy z papieżem Franciszkiem, jaką odbyłem kilka miesięcy po jego wyborze. Powiedziałem, że chcę precyzyjnie przedstawić jego wizję Kościoła. Czy mam rację, gdy mówię, że dlatego podkreśla on tak bardzo Boże miłosierdzie, aby przez doświadczenie miłosierdzia ludzie doszli do poznania Bożej prawdy? Potwierdził, że tak. To we wnętrzu tej diady, czyli miłosierdzia i prawdy, które nigdy nie mogą być oddzielone, Kościół, jak sądzę, powinien czytać i wprowadzić w życie Amoris laetitia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.