Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie. J 6,25
W Kafarnaum lud powiedział do Jezusa:
«Jaki więc Ty uczynisz znak, abyśmy go zobaczyli i Tobie uwierzyli? Cóż zdziałasz? Ojcowie nasi jedli mannę na pustyni, jak napisano: „Dał im do jedzenia chleb z nieba”».
Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój daje wam prawdziwy chleb z nieba. Albowiem chlebem Bożym jest Ten, który z nieba zstępuje i życie daje światu».
Rzekli więc do Niego: «Panie, dawaj nam zawsze ten chleb!»
Odpowiedział im Jezus: «Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie».
Czego ci potrzeba do szczęścia? W młodości odpowiedź na to pytanie brzmiała pewnie: „skończyć wreszcie szkołę i pójść na studia”. Na studiach: „już pracować i zarabiać”. W międzyczasie pewnie pojawiło się „założyć rodzinę” i „kupić samochód”. A gdy te cele udało się osiągnąć, sposobem na szczęście wydawało się „kupić lepszy samochód” i „koniecznie mieć wreszcie większe mieszkanie”. Często nam się wydaje, że jeśli spełni się nasze marzenie o lepszej pozycji materialnej, awansie zawodowym, dalekich podróżach, o! to wtedy już naprawdę będziemy szczęśliwi. A tu nic. Kolejne osiągnięte cele przynoszą kolejne rozczarowania. I nie chodzi tylko o to, że zapominamy, że szczęście, jak mawiali starożytni, nie polega na dopłynięciu do portu, ale na żeglowaniu. Zapominamy przede wszystkim o tym, że „niespokojna jest ludzka dusza, dopóki nie spocznie w Bogu”; że tylko Jezus może dać chleb, po którym łaknienie i pragnienie już nie powracają. Przynajmniej nie z taką siłą.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.