Współistnienie czy konfrontacja?

Maciej Rajfur

publikacja 01.04.2016 15:41

Z czym kojarzy nam się islam? Czy jako chrześcijanie możemy pokojowo obok niego żyć, czy dojdzie w końcu do nieuniknionej konfrontacji? A może powinniśmy się czegoś od muzułmanów uczyć? Kwestie te analizował ze studentami arabista i islamolog ks. Adam Wąs.

Współistnienie czy konfrontacja? Ks. dr Adam Wąs u studentów Maciej Rajfur /Foto Gość

Kolejne spotkanie cyklu "Akademia intelektu" w duszpasterstwie akademickim "Maciejówka" odbyło się pod hasłem: "Chrześcijanie i muzułmanie. Współistnienie-konfrontacja-współzależność?". Prelegent rozpoczął od porównania obu religii na płaszczyźnie praktykowania wiary, przywiązania do tradycji i prezentowania tego w przestrzeni publicznej.

- "W imię boga miłosiernego i litościwego" - od tej formuły wypowiedzianej w języku arabskim muzułmanie rozpoczynają swoje przemówienia, wystąpienia, itp. To u nich bardzo specyficzne. A jak chrześcijanie próbują zaakcentować swoją religijność? Tu nie chodzi o przekraczanie granic tolerancji, ale najzwyczajniej w świecie przyznawanie się do tradycji, do której należymy. Muzułmanie nie mają z tym problemu - stwierdził islamolog, członek Komitetu ds. Dialogu z Religiami Niechrześcijańskimi Konferencji Episkopatu Polski.

Wszystkie 113 rozdziałów Koranu rozpoczyna się od podanego sformułowania, tylko jedna dziewiąta sura nie. Co ciekawe, chrześcijanie w świecie arabskim rozpoczynają modlitwę tak, jak ich współbracia na całym świecie, czyli „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”, ale nie kończą tradycyjnym "Amen", tylko dodają jeszcze: „W imię Boga jedynego”. - Przekazują żyjącym obok nich muzułmanom informację, że wierzą w jednego Boga - mówił ks. Adam Wąs.

Każdy, kto otarł się o świat Bliskiego Wschodu wie, że aby wejść do meczetu, trzeba zdjąć buty, a kobiety muszą założyć specjalne chusty. A jak my okazujemy szacunek w naszych świętych miejscach? - Przypomniał mi się taki obraz z lat 80., ze studiów, gdy przed katedrą kolońską niechrześcijanin palił papierosa, a później, wchodząc, „skiepował” i zgasił go w kropielnicy. Nikt nie zareagował. To, co przeżywamy we współczesnej Europie, jest konsekwencją takich postaw - wnioskował arabista.

Zatraciliśmy moc przeżywania miejsca świętego i moc upominania się o jego świętość. Chodzi o pokorne wchodzenie w przestrzeń religijną, doceniając właśnie wyjątkowość pewnego obszaru. Czy patrząc na świat islamski, nie mamy sobie nic do zarzucenia? - Z czym kojarzymy dzisiaj islam? Uchodźcy, migranci ze świata bliskowschodniego i północnej Afryki. Ostatnie ataki terrorystyczne w Brukseli, a więc fundamentalizm islamski. Dalej: Osama Bin-Laden, Boko Haram, ISIS, prześladowania chrześcijan - wymieniał najbardziej oczywiste skojarzenia kapłan.

W tym kontekście zachęcał do zastanowienia się, w jaki sposób muzułmanie reagują na obrażanie swojej religii. ­- Nie zachęcam do podejmowania akcji fundamentalistycznych, czynów bestialskich, ale proszę zwrócić uwagę, jak bardzo newralgiczna sytuacja powstaje w przypadku bezczeszczenia ich świętości - mówił ks. Adam Wąs.

Od razu podał przypadek francuskiego tygodnika satyrycznego "Charlie Hebdo". - Nagle pół świata solidaryzowało się z tymi, którzy w bluźnierczy sposób traktowali przecież także chrześcijan. Uświadommy sobie, jak dalece chrześcijanie pozwalają sobie na kpiny i bluźnierstwa dokonywane przez innych odnośnie ich świętości - analizował wieloletni wykładowca akademicki, zaznaczając, że muzułmanie na to nie pozwalają, przesadzając z kolei w reakcjach odwetowych.

Zdaniem ks. Adama Wąsa, w Europie dokonuje się proces islamizacyjny w sposób naturalny, czyli demograficzny. Rodziny islamskie są po prostu liczniejsze od europejskich.

Tak jak my w cywilizacji zachodniej zdajemy sobie sprawę, że islam nie jest monolitem, ma różne odłamy i podejścia oparte na różnicach w interpretacji Koranu, tak muzułmanie zarzucają nam brak jedności chrześcijańskiej. Mówią o tym często w kontekście dialogu.

- Kto z kim ma rozmawiać? Nie jest przecież tak, że cały nasz świat będzie mówił jednym głosem, podobnie jak w islamie, którego nie można nazwać monolitem. Trzeba jednak przyznać, że oni jednoczą się w momencie, gdy mają wspólnego wroga. Nie pozwolą obrażać swoich współwyznawców w obecności niemuzułmanów. To bardzo ciekawy element w ich wewnętrznych relacjach - opowiadał prelegent.

Wystarczy zobaczyć, jak reagują na akty terroru. Niezależnie od faktu, że trzeba skrytykować kogoś, kto podejmuje bestialskie akcje przeciwko ludzkości, to krytyka, która dotyczy współwyznawcy, nie okazuje się tak wyrazista i jednoznaczna, jak oczekiwałby świat zachodni.  

Popularne u nas słowo ze świata islamu, czyli "dżihad", także ma w sobie kilka interpretacji. - Może być to codzienna walka ze złem w każdej dziedzinie życia, praca nad sobą i upominanie innych, pilnowanie wokół siebie Bożego porządku. Niestety, tak się złożyło, że cały dżihad został sprowadzony do bestialstwa i przemocy, czyli brutalnych zmagań wierzących w bezbożnym społeczeństwie. Ta odsłona, oczywiście, istnieje, ale stanowi tylko cząstkę całości - wyjaśnia ks. Adam Wąs.

Laicyzują się Europa słabnie na płaszczyźnie następującego konfliktu kulturowego. Zerwanie z chrześcijańską tożsamością powoduje, że nasza cywilizacja staje się łatwym obiektem do ataku przez ekstremistów i fundamentalistów. Ale ataki terrorystyczne to nie jedyna oznaka islamizacji Starego Kontynentu. - Mimo ekspansji islamu, która dokonuje się przez miecz i o której najczęściej słyszymy, istotnymi elementami islamizacji Europy są małżeństwa mieszane - uwrażliwiał specjalista tematu.

Dziś ogrywają one dużą rolę w dynamicznym rozroście religii muzułmańskiej. - Zwróćmy uwagę, ile mamy małżeństw mieszanych. Studenci arabscy od lat 80. biorą sobie za żony Polki. Ile tych kobiet przeszło na islam, choć nie musiały? Większość przypadków. Choć prawo szariatu ich do tego nie zmusza. W drugą stronę to nie funkcjonuje - skwitował islamolog.

Analizują zagadnienie w ponadgodzinnej prelekcji oświadczył także, że w przypadku wyznawców Chrystusa i Allaha (choć to po arabsku oznacza po prostu Bóg), mamy do czynienia z dwoma religiami misyjnymi i uniwersalnymi. Z tą różnicą, że chrześcijaństwo mówi o misji głoszenia na całym świecie Ewangelii, a islam chce po prostu przypominać światu, że jego pierwowzór pochodzi właśnie z tej religii, że człowiek z natury jest muzułmaninem i musi wrócić do tych korzeni.

- Dla muzułmanów słowo stało się księgą, czyli Koranem, a dla nas słowo stało się ciałem w postaci Syna Bożego - spuentował gość.

Poniżej zamieszczamy prelekcję ks. dr. Adama Wąsa:

Spotkanie z ks. Adamem Wąsem w ramach "Akademii Intelektu"