Likwidacja "rezydentury Watykanu"

Andrzej Grajewski


|

07.04.2016 06:00 GOSC.PL

publikacja 07.04.2016 06:00

W Watykanie odbył się synod biskupów greckokatolickich, który specjalną modlitwą objął także ofiary likwidacji Kościoła greckokatolickiego na Ukrainie, co miało miejsce 70 lat temu. Współczesne wydarzenia na Ukrainie dopisują do tej rocznicy aktualny komentarz.


Epitafium kard. Slipyja w katedrze św. Jura, gdzie ciało kardynała spoczywa od 1992 roku Epitafium kard. Slipyja w katedrze św. Jura, gdzie ciało kardynała spoczywa od 1992 roku
roman koszowski /foto gość

Kościół greckokatolicki, zwany także unickim, powstał w 1596 r. w wyniku Unii Brzeskiej, łączącej prawosławną metropolię kijowską z Rzymem. Przyjmując dogmaty katolickie i uznając zwierzchność papieża, katolicy obrządku wschodniego zachowywali swoją liturgię oraz znaczną autonomię w wielu kwestiach duszpasterskich. 
Ta decyzja miała ogromne znaczenie dla przyszłości chrześcijaństwa na Wschodzie. Tym bardziej że trzy lata wcześniej car Borys Godunow doprowadził do ustanowienia w Moskwie patriarchatu, którego zwierzchnictwo miało obejmować całą Ruś kosztem metropolii kijowskiej. Biorąc pod uwagę, że wówczas religia miała decydujący wpływ nie tylko na kształt życia duchowego, ale także społecznego i politycznego, można powiedzieć, że stawką powodzenia projektu unijnego był wybór cywilizacyjny Kresów Rzeczypospolitej. Część prawosławnej hierarchii, duchowieństwa i wiernych odrzuciła unię, szukając oparcia w carze oraz Patriarchacie Moskiewskim, co doprowadziło do wielu napięć oraz wojen. Po rozbiorach Rzeczpospolitej carat konsekwentnie likwidował unię, przymusowo włączając jej wiernych do rosyjskiego prawosławia. Kościół unicki przetrwał na terenie zaboru austriackiego, gdzie stał się ważnym czynnikiem kształtującym świadomość narodową Ukraińców. 


Na wzgórzu świętojurskim 


Głównym ośrodkiem tego Kościoła był Lwów, a miejscowemu arcybiskupowi, rezydującemu w soborze katedralnym św. Jura, przysługiwał tytuł metropolity halickiego. Szczególną postacią wśród greckokatolickich metropolitów XX wieku był bazylianin, abp Andrzej Szeptycki. Był wnukiem Aleksandra Fredry i bratem gen. Stanisława Szeptyckiego, dowódcy Wojska Polskiego, który w 1922 r. przejmował Górny Śląsk. Metropolita działał na rzecz powstania suwerennego państwa ukraińskiego. Był także autorem śmiałych planów religijnych, m.in. tworzenia rosyjskiego Kościoła obrządku wschodniego, oraz propagował ideę zjednoczenia Ukraińców w ramach patriarchatu pozostającego w łączności ze Stolicą Apostolską. Metropolia lwowsko-halicka, którą kierował abp Szeptycki, obejmowała archidiecezję lwowską oraz diecezje stanisławowską i przemyską. Podlegały jej także struktury kościelne na Rusi Zakarpackiej, a więc tereny poza granicami II Rzeczpospolitej. 
W czasie II wojny światowej abp Szeptycki prowadził ostrożną politykę wobec kolejnych okupantów, najpierw Sowietów, a później Niemców. Jak wielu ukraińskich polityków w czerwcu 1941 r. miał nadzieję na pomoc Hitlera w odbudowie samodzielnego państwa ukraińskiego. Podpisał w tym czasie kilka dokumentów wspierających dzieło tworzenia „nowego porządku w Europie” po zwycięstwie III Rzeszy. Później przeciwstawiał się zagładzie Żydów, chroniąc m.in. lwowskich rabinów w swoim pałacu. Występował przeciwko represjom okupanta oraz przestrzegał swych rodaków przed zaangażowaniem w konflikt z Polakami. Kiedy jesienią 1944 r. Lwów został ponownie zajęty przez Armię Czerwoną, abp Szeptycki rozpoczął negocjacje z sowiecką administracją, których celem było ocalenie istnienia Kościoła greckokatolickiego na zachodniej Ukrainie. Po jego śmierci 1 listopada 1944 r. rozmowy kontynuował kolejny metropolita lwowski, tajnie wyświęcony na początku wojny abp Josyf Slipyj. Nie wiedział jednak, że w tym samym czasie na rozkaz Stalina Grigorij Karpow, formalnie przewodniczący rady ds. Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej przy rządzie sowieckim, faktycznie pułkownik NKWD, przygotował plan likwidacji Kościoła greckokatolickiego rękoma prawosławnych. 


Rękami patriarchatu


Aby plan się udał, potrzebna była zgoda rosyjskiego prawosławia. Nie trzeba było o nią specjalnie zabiegać. Już wiosną 1941 r. metropolita Sergiusz (Stragorodski), faktyczny zwierzchnik rosyjskiego prawosławia w tym czasie, wysłał do Lwowa metropolitę Mikołaja (Jaruszewicza), aby doprowadził do przejścia katolików obrządku wschodniego na prawosławie. Agresja III Rzeszy na Związek Sowiecki w czerwcu 1941 r. uniemożliwiła realizację tych planów, ale wrócono do nich jesienią 1944 r. Tym razem rosyjskie prawosławie było lepiej przygotowane do takiej operacji.

Jesienią 1943 r. Stalin wyciągnął z łagrów i więzień tych hierarchów, którzy przeżyli terror i prześladowania, i zgodził się na reaktywację Patriarchatu Moskiewskiego. Najważniejszą osobą w tym gronie był metropolita leningradzki Aleksy (Simanskij), późniejszy patriarcha Aleksy I. Postać tragiczna, jakich jest wiele w dziejach rosyjskiego prawosławia. Zdolny i dobrze wykształcony, pochodził z arystokratycznej rodziny. W latach 20. władza sowiecka zesłała go do Kazachstanu. Zaufanie Stalina zaskarbił sobie mężną postawą podczas blokady Leningradu. W 1945 r. został wybrany na patriarchę i pełnił ten urząd 25 lat, najdłużej w historii rosyjskiego prawosławia. Nigdy nie miał wątpliwości w kwestii udziału prawosławnych przy likwidacji Kościoła greckokatolickiego. Być może postrzegał w tym historyczną szansę przekreślenia dziedzictwa unii brzeskiej i ugruntowania wpływów rosyjskiego prawosławia na zachodniej Ukrainie.


Operacja „chodzący”


Szczegóły techniczne operacji likwidacji Kościoła unickiego, którą prowadzono pod kryptonimem „Chodzący”, przygotował płk Siergiej Karin Daniłenko. Rozpracowaniem ukraińskiej „kontrrewolucyjnej emigracji” zajmował się już w latach 30. w Pradze. Nawiązał wówczas kontakt z wieloma działaczami organizacji nacjonalistycznych, m.in. z OUN, co pozwoliło mu także zaznajomić się z grupą duchownych greckokatolickich. Za te sukcesy nieomal zapłacił życiem. W czasie stalinowskich czystek został oskarżony o współpracę z ukraińskimi nacjonalistami. Aresztowany w 1937 r., przeszedł niezwykle brutalne śledztwo, ale po dwóch latach odzyskał wolność. W 1944 r. został szefem specjalnej grupy NKWD zajmującej się zwalczaniem ukraińskiego podziemia na zachodniej Ukrainie. Częścią tej akcji była likwidacja Kościoła greckokatolickiego, nazywanego w dokumentach czekistów „rezydenturą Watykanu”. Plan Daniłenki zakładał stworzenie wśród unickiego duchowieństwa grupy, która miała wystąpić w imieniu wspólnoty greckokatolickiej do Patriarchatu Moskiewskiego o przyjęcie na łono prawosławia. Aby mógł zostać zrealizowany, należało przede wszystkim pozbyć się hierarchów oraz duchownych wiernych Stolicy Apostolskiej, których nie dało się nakłonić do przejścia na prawosławie. 
6 kwietnia 1945 r. aresztowano metropolitę Josyfa Slipyja oraz pięciu biskupów greckokatolickich. Następnie do więzień i łagrów trafiło kilkuset unickich duchownych. W międzyczasie ujawniła się grupa duchownych, którzy oświadczyli, że w sytuacji chaosu przejmują bieżące zarządzanie Kościołem. Władza przyznała im prawo do wypowiadania się w jego imieniu. Na czele tzw. Grupy Inicjatywnej stanął ks. dr Hawryło Kostelnyk, kapłan szeroko znany w środowisku greckokatolickim, wykładowca seminarium we Lwowie, autor wielu rozpraw teologicznych. Od 1940 r. był w sieci NKWD. Kontakt nawiązał, interweniując w sprawie syna, aresztowanego za powiązania z banderowcami. Kostelnyk miał przygotować uzasadnienie specjalnej operacji NKWD. Argumentami teologicznymi oraz historycznymi uzasadniał konieczność zerwania z papiestwem i połączenia z Patriarchatem Moskiewskim. Historycy spierają się, na ile jego działalność była wynikiem agenturalnego uwikłania, a na ile była autentyczna i wynikała z antyrzymskich resentymentów Kostelnyka, demonstrowanych już w okresie międzywojennym. Ważną rolę w Grupie Inicjatywnej odegrali księża Mychajło Melnyk i Anton Pelwećkyj. Obaj współpracowali z NKWD, później zostali prawosławnymi biskupami. W apelu do wiernych Grupa Inicjatywna wezwała do odrzucenia dziedzictwa unii brzeskiej i zjednoczenia się z Patriarchatem Moskiewskim. Podobny apel wystosował patriarcha moskiewski Aleksy I. Do ostatecznego rozwiązania kwestii katolików obrządku wschodniego miał doprowadzić tzw. synod. Zwołany z pogwałceniem wszystkich przepisów kościelnych, bez udziału biskupów oraz znacznej części duchowieństwa, odbył się w katedrze św. Jura w dniach od 8 do 10 marca 1946. Podjął uchwały o likwidacji Kościoła greckokatolickiego na zachodniej Ukrainie oraz o zjednoczeniu z Patriarchatem Moskiewskim. 
Abp Slipyj przechodził już wtedy łagrową kalwarię. Został skazany na 8 lat obozu pracy za „zdradę Związku Radzieckiego”, choć nigdy nie był obywatelem sowieckim. Osadzono go w łagrach o szczególnym rygorze, położonych w surowym, często polarnym klimacie. Przez łagry przeszli także pozostali z aresztowanych wiosną 1945 r. hierarchów. Abp Slipyj w 1963 r. został uwolniony dzięki interwencji Jana XXIII. Księdza Kostelnyka zastrzelono na ulicy we Lwowie w 1948 roku. Oficjalna wersja głosiła, że zabójcę wysłała UPA. Być może jednak został zabity przez NKWD, jako niewygodny świadek. Kościół greckokatolicki przetrwał w podziemiu do 1990 r., kiedy odzyskał wolność m.in. dzięki zabiegom Jana Pawła II, który kilkakrotnie odrzucił możliwość porozumienia się z władzami sowieckimi i Patriarchatem Moskiewskim ponad głowami grekokatolików.