Zmartwychwstanie ojca Fransa

Andrzej Kerner

|

GN 14/2016

publikacja 31.03.2016 00:15

Dwa lata temu, 7 kwietnia, w oblężonym przez wojska Asada Homs zamaskowany napastnik zamordował o. Fransa Van der Lugta, jezuitę pochodzącego z Holandii.

Zmartwychwstanie ojca Fransa Ojciec Frans Van der Lugt (z lewej) je lody podczas postoju w czasie jednej z wędrówek, z których słynął w Syrii Tony Homsy SJ

Dwie godziny wcześniej, w oddalonym o 10 tys. kilometrów mieście Omaha (Nebraska, USA), 28-letni syryjski jezuita Tony Homsy opowiadał swojemu przyjacielowi sen z poprzedniej nocy: śnił, że jego mieszkający w Aleppo ojciec zmarł, a o. Frans przyszedł, by towarzyszyć rodzinie w pogrzebie. – Nie wierzę w sny, zawsze bezlitośnie wyśmiewam tych, którzy przywiązują do nich znaczenie. Ale tego snu nie potrafiłem zignorować lub wyjaśniać go sobie troską o rodzinę, która została w Aleppo – wspomina Tony. Pięć lat wcześniej o. Frans przyjmował go do zakonu. Siostra Brygida Maniurka, polska franciszkanka misjonarka Maryi, znała o. Fransa dłużej – przez 20 lat spędzonych w Syrii ściśle z nim współpracowała, była w jego rekolekcyjnym teamie. – Pamiętam bardzo dobrze dzień jego śmierci. Byłam w Ammanie. Narelle, siostra prowincjalna, przyszła do mojego pokoju ze łzami w oczach, oznajmiając, że o. Frans został zamordowany – wspomina polska misjonarka.

Holender w ruinach

Ojciec Frans (albo raczej – jak sam się po arabsku przedstawiał – abuna Frans): urodzony w Hadze, rocznik 1938, z rodziny wielkich bankowców i finansistów. Od 1966 r. jezuita w Syrii, w Homs. A dokładnie – w klasztorze w dzielnicy Bustan al-Diwan na Starym Mieście. Ta dzielnica oraz sąsiednia Hamidiye – wcześniej opanowane przez rebeliantów występujących przeciw władzy Baszara al-Asada – w roku 2012 zostały otoczone przez wojska rządowe. Od tego momentu zaczęła się tragiczna odyseja mieszkańców tysiącletniej starówki zakończona wstrząsającym widokiem morza opustoszałych ruin. W 2012 r. o. Frans postanowił zostać w klasztorze. – Nie szukał ucieczki z oblężenia. Dla mnie i dla tych jezuitów, którzy go znali, nie była to niespodzianka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.