– Serduszko niemowlęcia jest wielkości jego zaciśniętej piąstki – mówi prof. Małgorzata Szkutnik. W lutym tego roku z dr. Rolandem Fiszerem przeprowadziła pierwszy na świecie zabieg zamknięcia tzw. okienka aortalno-płucnego za pomocą implantu u pięciomiesięcznej Majki.
W pracowni hemodynamiki podczas zabiegu cewnikowania henryk przondziono /foto gość
Prosto z ulicy wpadamy na linię frontu. W pracowni hemodynamiki Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu trwa walka o życie pacjentów. Dostaliśmy pozwolenie i możemy asystować przy zabiegu przeprowadzonym u ważącego 4 kg niemowlęcia. Dziewczynka będzie miała zamykany ubytek w sercu, bo urodziła się ze skomplikowaną wadą.
Łatanie dziur
Zaraz przy wejściu zatrzymuje nas narysowana na posadzce linia i napis: „Stop”. Musimy się przebrać, nie w mundury, ale w „zbroje”. Oprócz kitli i czepków, przypominających siatki na włosy u fryzjera, wkładamy kilkukilogramowe fartuchy z ołowiu. Chronią przed promieniowaniem emitowanym podczas skopii, kiedy lekarze manewrują cewnikiem w tętnicach chorego, monitorując przebieg swoich działań na ekranie. Prof. Małgorzata Szkutnik od 1972 r. wykonała już około 4 tys. zabiegów tzw. cewnikowania serca.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.