Taniec z koronką

Szymon Babuchowski

|

GN 13/2016

publikacja 24.03.2016 00:15

Znakomici wokaliści spotkali się w studiu, żeby nagrać śpiewaną wersję Koronki do Miłosierdzia Bożego. Czytelnicy „Gościa Niedzielnego” otrzymają tę modlitwę na płycie wraz z najbliższym numerem.

 

Za oknem wschodzi słońce, rozświetlając górski zimowy krajobraz. Jest dopiero wpół do ósmej, a Magda Frączek już nagrywa wokale w żywieckim ISEP Studio. Pora niezbyt typowa, ale i utwór niezwykły. Sześcioro znakomitych wokalistów pracować będzie tego dnia nad śpiewaną wersją Koronki do Miłosierdzia Bożego. – Czuję się, jakby Pan Bóg zaprosił mnie do tańca – zwierza się Magda. – Odbieram to bardzo osobiście, dlatego od razu przyjęłam zaproszenie do śpiewania. Mamy Rok Miłosierdzia i dla mnie to coś wyjątkowego, że właśnie w tym czasie padła ta propozycja. Po to dostałam głos, żeby to, co śpiewam w tej koronce, było słychać w każdej mojej piosence.

Nawrócony przez miłosierdzie

Przedsięwzięciem dowodzi Krzysztof Antkowiak – ten sam, który jako dziecko podbił serca opolskiej publiczności, śpiewając „Zakazany owoc”. Otwarcie przyznaje się do tego, że w wieku nastoletnim trochę się pogubił, oddalił od Kościoła. W końcu, uciekając od rzeczywistości, wpadł w szpony hazardu. – Może jeszcze tak się nie upodliłem, żeby zniszczyć wszystko wokół siebie, natomiast swoje dno osiągnąłem – wyznaje. – W pewnym momencie zobaczyłem, jak bardzo jestem zniewolony. Dodatkowo pojawiło się picie alkoholu co weekend i to wszystko spowodowało, że moje życie przestało mieć jakikolwiek sens. Próbowałem chodzić na terapie grupowe, ale to nie pomagało. Wiedziałem, że nie jestem w stanie sam sobie poradzić.
Dziś może powiedzieć wprost, że nawrócił się dzięki miłosierdziu Bożemu. Zaczęło się od Mszy o uzdrowienie odprawianej przez o. Józefa Witkę, na którą trafił za namową narzeczonej. – Wychodząc z kościoła, czułem już, że coś się zmieniło. Słowa ojca Witki coraz bardziej zaczęły do mnie trafiać. Usłyszałem, że nawet kiedy jestem grzesznikiem – a wtedy strasznie się obwiniałem – Bóg może mnie pokochać takim, jakim jestem.
Momentem przełomowym okazał się sylwester 2014/15, kiedy Krzysztof pomodlił się, żeby Duch Święty zabrał od niego hazard i nadużywanie alkoholu. – Wystarczyło poprosić Go, żeby to zabrał, i to się stało. Jestem wolny – cieszy się wokalista.

„Sierściuch” mieszał

Do nagrania śpiewanej wersji koronki namówił Krzysztofa Antkowiaka ojciec jego narzeczonej: – To jest człowiek, który pracuje z więźniami i poprzez wiarę zmienia ich życie. Nie znałem wtedy tej modlitwy, ale dotknęły mnie jej słowa. Usłyszałem też amerykańską wersję, która bardzo mi się spodobała. Pojechałem do studia po dwudziestej trzeciej, przesiedziałem w nim całą noc. Przez pierwsze dwie, trzy godziny nie mogłem nic zrobić. Tak jakby „sierściuch” mieszał przy tym wszystkim, jakby nie chciał, żeby to powstało. Zacząłem się modlić. Prosiłem Ducha Świętego, żeby ta muzyka przeze mnie przeszła, żebym był tylko narzędziem.
Tak powstała solowa wersja koronki, którą Krzysztof wykonał na 80-leciu nabożeństwa u sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Łagiewnikach. Potem przyszła propozycja z „Gościa Niedzielnego”, by nagrać utwór razem z innymi artystami, dla których słowa koronki są istotne. Powstał imponujący skład – kolejne dziesiątki śpiewają: Krzysztof Antkowiak, Magda Anioł, Andrzej i Katarzyna Lampertowie, Magda.lena Frączek i Gabriela Gąsior. – Przed nagraniem prosiłem Ducha Świętego, żeby to On przemawiał przez nas wszystkich i żeby pobłogosławił tę sytuację. Jestem przeszczęśliwy, że wszystko się udało. Pierwszą wersję koronki nagrywałem, nie wiedząc jeszcze, że będzie Rok Miłosierdzia. To, że mogę w tym uczestniczyć, jest dla mnie wielką łaską – zwierza się Krzysztof.

Budzik na piętnastą

– Zaszczyt mnie kopnął – uśmiecha się Magda Anioł. Z Krzysztofem Antkowiakiem są prawie rówieśnikami, więc wokalistka dobrze pamięta jego opolski występ. – Nie wiedziałam wcześniej o nawróceniu Krzysztofa, ucieszyła mnie ta wiadomość.
Do studia przyjechała pod wieczór, nieco przeziębiona. – Była godzina trzecia, a ja w drodze modliłam się koronką: „Panie Boże, miej miłosierdzie nade mną i nad moim kaszlem, bo ja tego nie nagram” – śmieje się artystka. – No i udało się: podczas śpiewania nie zakaszlałam ani razu.
W studiu spotkali się wszyscy, bo Krzysztof chciał, żeby była to wspólna modlitwa. – Fajna, domowa atmosfera, świetni ludzie – cieszy się Magda. – A Krzysztof Antkowiak okazał się bardzo sympatycznym, spokojnym człowiekiem.
Dwa miesiące po nagraniu Magda Anioł widzi już pierwsze owoce: – Od tego czasu mam budzik w telefonie ustawiony na piętnastą i staram się regularnie modlić koronką. To modlitwa na tyle prosta i krótka, że nie zaburza rytmu dnia. Miłosierdzia Bożego doświadczam co chwilę, mogłabym mówić o tym godzinami. Zresztą wszyscy go potrzebujemy, bo jesteśmy słabi. Bez niego trudno byłoby dojść dokądkolwiek – upadlibyśmy całkowicie.

Wystarczy zaufać

– Bardzo ucieszyłam się zaproszeniem do wzięcia udziału w nagraniu – zwierza się Gabriela Gąsior, na co dzień wokalistka grupy Holy Noiz. – Po pierwsze dlatego, że lubię tę modlitwę, a po drugie ze względu na możliwość spotkania z fajnymi artystami. Bariery zostały przełamane już na początku. Krzysztof przywitał się ze wszystkimi, rozmawialiśmy o koronce i o naszych życiowych doświadczeniach. Atmosfera była tak przyjazna, jakbyśmy wszyscy znali się od dawna. Dlatego kiedy okazało się, że musimy spotkać się raz jeszcze na „dogrywkach”, jechałam do Żywca z wielką radością.
Wspólna modlitwa muzyków była czymś naturalnym, bo wszyscy modlą się koronką. – Cały czas doświadczam Bożego miłosierdzia – mówi Gabriela. – Myślę, że każdy, kto ma rodzinę, wie, na czym to polega. Ciągle wychodzą ze mnie moje słabości, ale ta ufność, że Pan Bóg przebacza, pomaga mi powstawać. To zresztą działa też w drugą stronę: nam samym łatwiej jest wtedy przebaczać innym.
– Pan Bóg uczy mnie miłosierdzia wobec samej siebie – dodaje Magda Frączek. – Jestem strasznie krytyczna wobec siebie i czasem wydaje mi się, że Bóg nie może mi czegoś przebaczyć. A tak naprawdę to ja nie umiem sobie przebaczyć. Obecnie odkrywam w swoim życiu takie „małe miłosierdzie” – do siebie samej, do innych ludzi, w zwykłych, prozaicznych sytuacjach. Myślę, że sztuką jest być miłosiernym i przyjmować miłosierdzie w tych subtelnościach, których nie widać gołym okiem. W „Dzienniczku” Jezus często powtarza Faustynie jedną prośbę: żeby Mu zaufała. Miłosierdzie łączy się nierozerwalnie z zaufaniem Bogu, które pozwala nam przekraczać siebie. To Bóg wprowadza pokój do naszego życia.

Prezent od Pana Boga

Andrzej Lampert przyjechał do żywieckiego studia wraz z żoną Katarzyną. – Przesłanie Miłosierdzia Bożego jest jednym z fundamentów naszej relacji i naszej codzienności – mówi Andrzej – zwycięzca „Szansy na sukces” sprzed lat i ekswokalista zespołu PIN, obecnie występujący z powodzeniem na scenach operowych. – Sakrament małżeństwa przyjęliśmy w Niedzielę Miłosierdzia Bożego. Nie znaczy to, że zawsze jest idealnie i że codziennie odmawiamy koronkę, ale to jedna z naszych ukochanych modlitw, która wywarła duży wpływ na nasze życie narzeczeńskie i małżeńskie. Było dla mnie ważne, żebyśmy wzięli udział w nagraniu jako jedno ciało. Dlatego zaproponowałem, że zaśpiewamy koronkę wspólnie.
Kasia przyznaje, że możliwość udziału w chórkach potraktowała jako osobisty prezent od Pana Boga. Dziesięć lat wcześniej przeżyła bowiem swój pierwszy zachwyt miłosierdziem Bożym. – Działo się to w warszawskim kościele na Żytniej, w którym siostra Faustyna została przyjęta do zgromadzenia. Tam miało miejsce moje spotkanie z obrazem Jezusa Miłosiernego i z „Dzienniczkiem” św. Faustyny, który pochłonęłam.
– Nie traktuję tego nagrania jak kolejnego projektu – podkreśla Andrzej Lampert. – Nie chodzi tu o promowanie siebie ani o komercyjny sukces. Z radością odpowiedzieliśmy na zaproszenie. Świadectwo wiary Krzysztofa, jego nawrócenie, było dla nas dodatkową zachętą. Bardzo ważnym założeniem było to, by spotkać się razem i modlić się wspólnie. To się udało. Wraz z Kasią czuliśmy, że był to wyjątkowy czas, pełen radości, wewnętrznego pokoju i spotkania ze wspaniałymi ludźmi. Wierzę w to mocno, że koronka przybliża do Boga, może nawet komuś uratować życie. Dziękujemy, że mogliśmy wziąć w tym udział.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.