Gra w życie

Agata Puścikowska


|

GN 12/2016

publikacja 17.03.2016 00:15

Dawid i Damian sprawnymi rękami dają biegać Lewandowskiemu. Przy „Lewym” zapominają o Bożym świecie: wózku, wspomaganym oddychaniu, zanikających mięśniach i stromych schodach.


Bracia Dawid i Damian mieszkają w niewielkiej miejscowości na Mazurach Bracia Dawid i Damian mieszkają w niewielkiej miejscowości na Mazurach
jakub szymczuk /foto gość

Nieco wyboista droga ze Szczytna do Kiejkutów Nowych. Regularne pekaesy dawno polikwidowali, więc trzeba własnym autem lub taksówką. Pan taksówkarz, jak dobry przewodnik, informuje: w okolicy mieszkają albo tutejsi, i mają tak czyste powietrze jak kieszenie, albo warszawiacy, zwani krawaciarzami. A kiejkuciaki? Jakoś sobie radzą. Choć tam pracy nie ma i perspektyw też. 


Pocieszki


Jedyny „blok” w okolicy. Popegeerowska (niemal) ruina, własność gminy. Parter, piętro. Drewniane, strome, zawilgotniałe schody. Marzena Majrowska, szczupła blondynka, schodzi na powitanie. Mąż Dariusz pojechał opału przywieźć. Piec strasznie kurzy, więc trzeba go było drewnem zabudować, by chłopcy byli bezpieczni. Damian jest cały czas na respiratorze, Dawid ma oddech wspomagany przez kilka godzin dziennie. Obaj muszą oddychać czystym powietrzem.
Damian, lat 26, i Dawid, lat 20, siedzą w większym z dwóch pokoi. Grają w piłkę.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.