Po wsparciu polskich rodzin czas na wsparcie polskiego przemysłu. To właśnie zakłada Plan Morawieckiego.
Mateusz Morawiecki i premier Beata Szydło podczas ogłaszania planu Morawieckiego
Rafał Guz /PAP
Plan pełen jest ekonomicznych wskaźników, wielkich sum, jakie chce pozyskać rząd z różnych źródeł dla ożywienia gospodarki, ale jego przesłanie jest w sumie proste. – Proponujemy rozwiązania w skali makro, których efekty odczujemy w skali mikro: w naszych miejscach pracy, portfelach, przy załatwianiu spraw urzędowych. Dla nas najważniejsi są polski obywatel i polska firma. Wszystko to ma służyć podniesieniu dochodów i stabilności życia polskich rodzin – tłumaczył, prezentując swój plan, wicepremier Mateusz Morawiecki.
Obecnie połowa Polaków nie zarabia nawet 2,5 tys. zł na rękę, pensje są u nas trzy razy mniejsze niż w krajach wysoko rozwiniętych. Połowa gospodarstw domowych ma z tego powodu ból głowy, jak dotrwać do pierwszego, ale problem ma też cała gospodarka. Morawiecki definiuje to jako „pułapkę średniego dochodu”, jedną z pięciu pułapek hamujących rozwój Polski.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.