Głębia i nadmiar


ks. Tomasz Jaklewicz


|

GN 06/2016

„Gdy przestał mówić, rzekł do Szymona”. Jezus zamienia na moment łódź Szymona w ambonę i naucza tłumy.


Głębia i nadmiar


1 Potem zwraca się tylko w stronę rybaka, zdołowanego nieudanym nocnym połowem. W każdym powołaniu istotny jest ów moment zwrócenia się Chrystusa osobiście do człowieka. Kiedy słucham Go w tłumie, mogę próbować ukryć się wśród innych. Ale kiedy mówi już tylko do mnie, po imieniu, nie ucieknę. Muszę podjąć decyzję. Nie można tylko posłuchać i wzruszyć ramionami. Bóg swoją miłością wydobywa mnie z tła, spośród innych. Staję w centrum Jego zainteresowania, Jego miłości. Chce czegoś ode mnie. Przychodzi z pewnym pomysłem na moje życie.



 2 „Wypłyń na głębię”. To zaproszenie można odczytać także metaforycznie. Jezus powołując, proponuje nam życie głębsze niż dotychczasowe. Nie można zadowalać się mielizną, tym, co powierzchowne, płytkie. Szukamy głębi. Głębokich relacji z Bogiem i ludźmi. Głębokich książek, filmów, rozmów, rekolekcji. Nasze życie bez głębi stanie się jałowe, zostaniemy z pustymi sieciami. Jest w tym wezwaniu Jezusa jakiś element ryzyka. Ale wiara jest odwagą decyzji. Jest nadzieją na obfitość życia.



3 „Na Twoje słowo”. Wiara jest odpowiedzią na słowo Boga, nie tylko w sensie przyznania Bogu racji, ale podjęcia konkretnych kroków, posłuszeństwa. Piotr miał wiele argumentów przeciwko wypływaniu na jezioro. Był zmęczony, sieci były już wypłukane, suszyły się. Po co jeszcze raz próbować? Znamy to uczucie pustki, kiedy praca nie daje efektów. Mamy raczej ochotę się upić, niż próbować jeszcze raz. Bóg może od nas oczekiwać rzeczy dziwnych, pozornie bez sensu. Rzecz jest jednak w zaufaniu. Moje zmęczenie, kalkulacje, argumenty przeciw ustępują wobec tego, że Bóg wie lepiej i mnie o coś prosi.



4 „Skoro to uczynili, zagarnęli tak wielkie mnóstwo ryb, że sieci ich zaczynały się rwać”. Cechą Bożej miłości jest nadmiar. Na tę sprawę zwraca uwagę wielokrotnie Benedykt XVI. Bóg daje więcej, niż nam potrzeba. Żadne sieci nie są w stanie ogarnąć tej miłości. „Tylko kochający jest w stanie pojąć miłość, dla której rozrzutność jest prawem, a nadmiar wystarczającą miarą”, pisze papież senior. Sam Jezus jest znakiem tego „nadmiaru” miłości Boga do nas. Widać go w chwili rozmnożenia chleba czy cudu w Kanie. Chleba i wina jest za dużo. Bóg daje więcej, niż się spodziewamy. W tym nadmiarze Bożej łaski rozbłyska Jego chwała.



5 „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. Każdemu powołaniu towarzyszą te słowa „nie bój się”. Piotr się boi. Woła, że jest grzeszny. A Bóg potrzebuje ludzi, którzy są świadomi swojej nędzy. Czy jednak okrzyk rybaka był wyrazem pokory czy zwykłą wymówką? „Jestem niegodny, wybierz kogoś innego”. „Piotrze, jesteś niegodny, ale to na Moje słowo masz być odtąd rybakiem ludzi. Nie myśl o sobie, to Ja ciebie posyłam” – odpowiada Pan. Słowa „jestem zbyt grzeszny, niegodny” mogą być raczej próbą ucieczki od zadania niż wyznaniem winy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.