Bez kompleksów

Jarosław Dudała

Powiesz, że Beata Szydło świetnie broniła Polski w PE. A to był przebrany Sławek Szmal…

Bez kompleksów

Sens wczorajszej debaty w zamyśle jej pomysłodawców mógł być jedynie taki, żeby wywrzeć presję na rządzie polskim. Tymczasem ostrze zwróciło się przeciw krytykom PiS. Gdyby PO przewidziała, jak to się skończy, pewnie zrobiłaby wszystko, by do takiego spektaklu w ogóle nie doszło. Jedyny europoseł Platformy, który zabrał głos, wypadł bardzo blado. Pozostali albo stawali po stronie rządu polskiego, albo byli niespecjalnie przygotowani do dyskusji (z wyjątkiem Guy Verhofstadta). Moje największe rozbawienie wzbudziła eurodeputowana in’t Veld, która zaproponowała, by w UE powstał - trzymajcie się mocno! -  stały nadzór nad demokracjami krajów członkowskich. Tak…, już widzę, jak unijni komisarze będą latać od stolicy do stolicy i zaprowadzać w nich demokrację…

Na tym tle była burmistrz Brzeszcz zaprezentowała się bez kompleksów, czyli tak, jak powinni to robić wszyscy polscy politycy. To prawda, że jej opinia, iż Trybunał Konstytucyjny ma się w Polsce doskonale, była - delikatnie mówiąc - grubo przesadzona. Ważniejszy jednak był akcent na polską suwerenność. Beata Szydło dała jasny komunikat, że jakie by nie były problemy z polską demokracją, to rozwiązywane będą w Warszawie, a nie w Strasburgu czy Brukseli. Oczywiście, polscy i europejscy demoliberałowie nie odpuszczą, ale doprawdy wydaje się nieprawdopodobne, by Polskę spotkała jedyna możliwa w trwającej procedurze sankcja, czyli utrata prawa głosu w Radzie Europejskiej.

Oglądałem kiedyś podobny spektakl w PE, z tym, że w oślej ławce usiłowano posadzić Viktora Orbana. Węgierski przywódca świetnie dawał sobie radę. Zazdrościłem wtedy bratankom, że mają takiego przywódcę. Dziś już nie muszę im go zazdrościć.