Szli z Czarnym Nazarejczykiem

jad /CNA/Rappler

publikacja 14.01.2016 12:30

Co roku do Manili tłumy przyciąga niezwykła procesja.

Radio Watykańskie podawało, że filipińska metropolia spodziewa się przyjazdu dwunastu milionów ludzi na 9 stycznia. Tego dnia około 6 rano rozpoczęła się wielka, trwająca prawie dwadzieścia godzin procesja. Uczestniczyło w niej co najmniej 1,5 miliona osób. Ile było takich, które dochodziły i przyglądały się przemarszowi przez cały czas jego trwania? Trudno to oszacować. Mówi się w sumie o milionach uczestników. To wielkie wydarzenie na Filipinach. Uroczystości ku czci Czarnego Nazarejczyka obchodzone są w Manili od XVII wieku. W 1606 lub 1607 roku figurę Czarnego Nazarejczyka do Manili przywiózł mnich augustiański. Według tradycji ciemny kolor skóry postaci Jezusa, któremu ta figura zawdzięcza swoją nazwę, spowodował pożar. Ogień wybuchł na pokładzie statku transportującego figurę, osamlił ją, a Filipińczycy dzięki temu przyjęli życzliwie ten wizerunek, gdyż kolor skóry Chrystusa był bardziej podobny do ich własnego.

Potem figura Chrystusa przetrwała pożary, zniszczenia kościoła, w którym jest przechowywana, trzęsienia ziemi, powodzie, tajfuny i bombardowanie w czasie II wojny światowej.

Siedzibą Czarnego Nazarejczyka jest Bazylika Mniejsza Czarnego Nazarejczyka zwana popularnie kościołem Quiapo.

Szli z Czarnym Nazarejczykiem   oldandsolo / CC 2.0 Do tej świątyni zmierza też co roku wielka procesja. W tym roku wyruszyła około 6 rano z placu Quirino Grandstand. Wcześniej kard. Antonio Tagle sprawował tam Mszę Świętą dla wielkiej rzeszy wiernych. Pytał ich, dlaczego co roku decydują się na tak wielki wysiłek, jakim jest ta procesja? Dlaczego mniej śpią, są głodni, a nieraz nawet odnoszą rany. Najprostsza odpowiedź - zdaniem filipińskiego kardynała - jest taka, że to sposób na okazanie wdzięczności Chrystusowi.

Szli z Czarnym Nazarejczykiem   Glendale Lapastora / CC 2.0

Swoją wdzięczność i oddanie uczestnicy procesji okazują idąc boso. Niektórzy też chcą upodobnić się strojem do Czarnego Nazarejczyka. Figura ubrana jest bowiem w bordowo-żółtą szatę. Ludzie zakładają koszulki w tych kolorach, co wpływa na koloryt całej procesji.

Idą długo ulicami Manili. Zatrzymują się na placach, modlą się, śpiewają. Co roku nie obywa się bez rannych, stratowanych, a nawet ofiar śmiertelnych. W tym roku zmarło dwóch mężczyzn - jeden 27 letni, drugi 58 letni. Choć nad bezpieczeństwem uczestników czuwa około 1500 policjantów i drugie tyle ratowników medycznych, tragicznych wydarzeń nie daje się uniknąć w takim tłumie.

Szli z Czarnym Nazarejczykiem   Glendale Lapastora / CC 2.0 W tym roku ponad 500 osobom opatrzono rany i otarcia. Biorą się one m.in. stąd, że Filipińczycy wierzą w cudowną moc wizerunku Chrystusa. Każdy chce go dotknąć, by uzyskać potrzebne łaski. Stąd nieraz dochodzi do tragedii.

Szli z Czarnym Nazarejczykiem   Glendale Lapastora / CC 2.0

Kardynał Tagle zwrócił na to uwagę w swojej homilii. Krytykował "pobożność", która sprowadza się głównie do przepychania innych. Kardynał pytał zebranych, czy kiedykolwiek doświadczyli sytuacji, w której nie mają nikogo, kto mógłby ich podtrzymać. Jak tłumaczył, właśnie w takiej sytuacji pozostaje złapać się Nazarejczyka.

Szli z Czarnym Nazarejczykiem   incrediblethots / CC 2.0 Prałat Jose Clemente Ignacio, były rektor kościoła Quiapo zwraca uwagę, że przemierzając boso ponad 5 kilometrową trasę pielgrzymi chcą wynagrodzić cierpienie Jezusowi, który także boso niósł krzyż na miejsce swojej śmierci.

Nazareno 2016: Black Nazarene enters Quiapo Church
Rappler