Korea znowu straszy

Maciej Legutko

|

GN 03/2016

publikacja 14.01.2016 00:15

Kim Dzong Un kolejny raz pokazuje, że nie ma zamiaru liczyć się z międzynarodowymi apelami i coraz bardziej surowymi sankcjami. Korea Północna przeprowadziła właśnie czwartą próbną eksplozję broni masowego rażenia.

W Korei Południowej z niepokojem obserwowano wstrząsy sejsmiczne po północnokoreańskiej próbie jądrowej W Korei Południowej z niepokojem obserwowano wstrząsy sejsmiczne po północnokoreańskiej próbie jądrowej
BAE WOO-HWAN /epa/pap

W środę 6 stycznia o godzinie 10 czasu miejscowego (w Polsce była wówczas druga w nocy) sejsmografy zarejestrowały w pobliżu miasta Chongjin w Korei Północnej trzęsienie ziemi o sile 5,1 stopnia w skali Richtera. Agencje sejsmiczne w Seulu i Tokio szybko stwierdziły, że wstrząsy nie są efektem działania sił natury, lecz najprawdopodobniej „działalności ludzkiej”. Jeszcze tego samego dnia potwierdziły się przypuszczenia naukowców. W głównym wydaniu serwisu informacyjnego północnokoreańskiej telewizji odczytano oświadczenie autorstwa samego Kim Dzong Una. W charakterystycznym dla siebie pompatycznym stylu ogłosił: „Niech rok 2016 zacznie się ekscytującym odgłosem eksplozji naszej pierwszej bomby wodorowej, tak żeby cały świat podziwiał naszą socjalistyczną republikę, uzbrojoną w broń nuklearną”. Prezenterka państwowych wiadomości skwapliwie dodała, że test bomby okazał się „całkowitym sukcesem”. Reakcja społeczności międzynarodowej była jednogłośna. Z Waszyngtonu, Brukseli, a także z Moskwy i Pekinu popłynęły głosy potępienia. Wieczorem tego samego dnia zebrała się też Rada Bezpieczeństwa ONZ, której członkowie wyrazili „determinację, aby podjąć istotne środki w następstwie testu nuklearnego”. Cieszy globalna solidarność wobec agresywnej polityki Kima, ale nie zmienia to faktu, że nikt nie potrafi powstrzymać konsekwentnej rozbudowy śmiercionośnego północnokoreańskiego arsenału.

Nowa broń?

To już czwarty test broni masowej zagłady przeprowadzony przez Koreę Północną. Poprzednie miały miejsce w latach 2006, 2009 i 2013. Tym razem na całym świecie zapanował wyjątkowo silny niepokój, ponieważ Phenian twierdzi, że pomyślny test przeszła bomba wodorowa. To ładunek jeszcze bardziej niszczycielski niż „klasyczna” bomba atomowa. Co gorsza, w październiku zeszłego roku eksperci amerykańskiego think tanku Atlantic Council ostrzegli podczas konferencji prasowej, że według ich danych Korea Północna osiągnęła już technologię umożliwiającą miniaturyzację i przenoszenie broni masowego rażenia, a w jej zasięgu znalazły się nawet Stany Zjednoczone. Lecz wiele wskazuje na to, że Kim Dzong Un wcale nie wszedł jeszcze w posiadanie bomby wodorowej, a w styczniu na podziemnym poligonie Punggye-ri przeprowadzono testy „zwykłej” broni jądrowej. Południowokoreańscy sejsmolodzy zauważyli, że wstrząsy miały dokładnie taką samą siłę jak podczas poprzedniej próbnej eksplozji w 2013 roku. Moc ładunku wynosiła między 6 a 9 kiloton. Bomba wodorowa wybuchłaby z kilkakrotnie większą mocą.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.