Poszli za Nim, a przecież mieli mnóstwo spraw

Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska


|

GN 02/2016

Pójdźcie za Mną, a sprawię, że staniecie się rybakami ludzi.


Poszli za Nim, a przecież mieli mnóstwo spraw

Szymon i Andrzej, Jakub i Jan nie wahali się nawet przez moment, jak pisze ewangelista, poszli za Jezusem natychmiast, zostawiając bliskich i swój świat. A przecież mieli jakieś zobowiązania, uczucia, przyzwyczajenia, bliskie osoby. Zupełnie jak my wszyscy, zatopieni we własnej rzeczywistości, uwikłani w mnóstwo spraw i powinności, z naszymi marzeniami i dążeniami. A jednak powołani przez Jezusa pierwsi apostołowie potrafili odróżnić ten jeden właściwy głos powołania. Każdego dnia zalewa nas fala spraw do zrobienia, ofert poprawy życia, obietnic lepszego jutra. Dajemy się osaczyć przez natłok powinności i obowiązków różnych kategorii, ale często nie tych najważniejszych. Największą zaś trudnością, przed którą staje człowiek, jest zdolność dokonywania właściwych wyborów, ustawienie spraw w dobrej hierarchii, rozróżnienie kwestii najistotniejszych od tych błahych. Bo przecież jeżeli Pan Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne znajduje się na właściwym miejscu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.