Polacy żyją na kredyt

GN 50/2015

publikacja 10.12.2015 00:15

O tym, jaka część Polski żyje na kredyt i jakie są skutki życia ponad stan, ze Sławomirem Grzelczakiem, wiceprezesem Biura Informacji Kredytowej i prezesem Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor, rozmawia Andrzej Grajewski

Sławomir Grzelczak, absolwent AGH, zanim został wiceprezesem BIK, był menedżerem w firmie Dun & Bradstreet, czołowej wywiadowni gospodarczej  Sławomir Grzelczak, absolwent AGH, zanim został wiceprezesem BIK, był menedżerem w firmie Dun & Bradstreet, czołowej wywiadowni gospodarczej
K.Dubiel /BIG INFO MONITOR

Andrzej Grajewski: Polacy biorą dużo kredytów?

Sławomir Grzelczak: Jeśli chodzi o kredyty konsumenckie, to bierzemy ich stosunkowo dużo, ale najczęściej są one niskiej wartości i bez zabezpieczenia. Nasycenie tymi kredytami na tle Europy jest dosyć wysokie. Natomiast jeśli chodzi o kredyty hipoteczne, ciągle jesteśmy poniżej średniej europejskiej.

Ilu z nas ma kredyty?

15 mln 114 tys. osób ma czynny kredyt.

A ilu ma problemy ze spłatą?

Znacząca mniejszość, ok. 9 proc. ma przeterminowanie spłaty powyżej 60 dni.

Czy można określić ogólną sumę przeterminowanego zadłużenia Polaków, uwzględniając wszystkie możliwe kredyty i pożyczki?

Każdego roku sporządzamy szczegółowy raport na ten temat. W 2014 r. stan przeterminowanych zobowiązań – kredytów bankowych, ale też rachunków za gaz, prąd, nieopłaconych alimentów i czynszów za mieszkanie wynosił 41 mld złotych. Mówimy wyłącznie o zobowiązaniach nieopłacanych przez co najmniej 60 dni od wyznaczonego terminu i przekraczających 200 zł. W połowie grudnia pojawi się publikacja kolejnego raportu na ten temat. Aktualna wysokość przeterminowanych zobowiązań wynosi ok. 40,4 mld zł. Sytuacja poprawiła się m.in. dlatego, że lepiej dzieje się w gospodarce, spada bezrobocie, a po rekomendacjach Komisji Nadzoru Finansowego banki ostrożniej udzielają zarówno kredytów hipotecznych, jak i konsumenckich.

A jak wygląda nasz poziom spłat kredytów w porównaniu z innymi krajami?

Nieźle. Jeśli porównamy się np. z Niemcami, gdzie ten współczynnik jest jednym z lepszych w Europie, to okazuje się, że niewiele im ustępujemy. To jest różnica jedynie punktu procentowego na kredytach hipotecznych oraz punktu lub dwóch na kredytach konsumpcyjnych. Jesteśmy więc krajem, w którym moralność płatnicza jest dobra.

Czy spłacamy kredyty równomiernie w całym kraju, czy mamy do czynienia z regionalną specyfiką?

Widać dość istotne różnice regionalne pod tym względem. Znacznie gorzej spłacane są wszelkiego rodzaju zobowiązania, z kredytami włącznie, w Polsce północno-zachodniej aniżeli w Polsce wschodniej oraz na południu. Gdy w województwach podkarpackim, podlaskim i lubelskim na 100 dorosłych mieszkańców przypadają 3–4 osoby niespłacające zobowiązań w terminie, to w zachodniopomorskim, lubuskim czy kujawsko-pomorskim jest takich osób ponad 8. Świetnie Polacy radzą sobie również w województwach małopolskim i świętokrzyskim. Tam zresztą udziela się mniej kredytów. Najbardziej różniące się od siebie regiony w Polsce pod względem popularności kredytów to Lubelszczyzna i ziemia lubuska. W Lublinie i okolicach przeciętnie kredyty ma 39 osób na 100 dorosłych, w woj. lubuskim nasze statystyki mówią o 53 kredytobiorcach na każdych 100 dorosłych Polaków.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.