Rodzice zadecydują

GN 50/2015

publikacja 10.12.2015 00:15

O koniecznych zmianach w polskim systemie edukacyjnym z min. Anną Zalewską rozmawia Agata Puścikowska

Anna Zalewska minister edukacji narodowej, mgr filologii polskiej, ekolog, menedżer oświaty, były wicestarosta powiatu świdnickiego, poseł na Sejm RP VI i VII kadencji. Anna Zalewska minister edukacji narodowej, mgr filologii polskiej, ekolog, menedżer oświaty, były wicestarosta powiatu świdnickiego, poseł na Sejm RP VI i VII kadencji.
jakub szymczuk /foto gość

Agata Puścikowska: Minister edukacji narodowej jest... polonistką. Trochę boję się polonistek.

Anna Zalewska: Że takie kostyczne i będzie problem z autoryzacją? (śmiech) Zapewniam, że uczyłam 17 lat i lubiłam uczniów, raczej ze wzajemnością. Tylko jeden raz mój uczeń nie zdał matury, czym tylko ja się przejęłam, a on wzruszył ramionami i stwierdził: „Pani profesor, po prostu się nie uczyłem”. Ponieważ jednak sama miałam trudną, zasadniczą polonistkę w szkole, gdy szłam na studia, a potem do pracy, przyrzekłam sobie, że będę blisko uczniów. Przecież w szkole nie o samą wiedzę chodzi. Notabene był moment, że chciałam być... dziennikarzem, a jednak pasja do pracy z młodzieżą wygrała.

W kontekście wyboru ministrów chyba ani razu nie padło Pani nazwisko na „giełdzie” dziennikarskiej.

Być może rzeczywiście byłam najbardziej... dyskretną kandydatką. (śmiech) Natomiast na „giełdzie” moje nazwisko nie padło być może i z tego powodu, że w Sejmie nie pracowałam w komisji edukacji. Dlaczego? To była forma wewnętrznego protestu przeciwko temu, że na czele komisji stał „wychowawca młodzieży” z symbolem marihuany w klapie marynarki. To było jawnym naruszeniem chociażby ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, nie mówiąc już o sytuacji groteskowej, kiedy to promotor autodestruktywnych zachowań ma „troszczyć się” o polską edukację.

Była Pani za to w... komisji energetyki. Szerokie spektrum zainteresowań?

To konsekwencja moich wieloletnich doświadczeń. Walczyłam przeciwko farmom wiatrowym. Pracowałam też w komisji zdrowia. Osiem lat w opozycji pozwoliło mi poznać wiele przestrzeni, spraw publicznych, poznać trudne tematy, problemy społeczne z wielu perspektyw. Wcześniej pracowałam w oświacie: najpierw byłam nauczycielem, potem dyrektorem szkoły, w końcu wicestarostą – czyli reprezentowałam organ prowadzący szkołę. Problematykę oświaty znam z każdej strony.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.