Zapomniany męczennik

Andrzej Grajewski

publikacja 13.11.2015 11:12

Czy uda się wznowić proces beatyfikacyjny biskupa skazanego w Moskwie na karę śmierci?

Zapomniany męczennik

Dzisiaj w Petersburgu zaczyna się międzynarodowa konferencja poświęcona życiu i działalności abpa Jana Cieplaka, połączona z odsłonięciem upamiętniającej go tablicy w kościele pw. św. Stanisława. Ma przypomnieć postać heroicznego kapłana oraz stanowić impuls do wznowienia jego procesu beatyfikacyjnego. Biografia abpa Cieplaka wpisana jest w dzieje Kościoła katolickiego w Rosji, który choć w czasie prześladowań komunistycznych złożył ogromną ofiarę zarówno spośród swoich kapłanów, jak i wiernych, do dzisiaj nie doczekał się wyniesienia ich na ołtarze.

Deportacja abpa Roppa

Bolszewicki pucz w listopadzie 1917 r. miał także ogromne znaczenie dla relacji ze wszystkimi Kościołami i wspólnotami religijnymi. Ogłoszony już 23 stycznia 1918 r. dekret Rady Komisarzy Ludowych o rozdziale Cerkwi od państwa i szkoły od Cerkwi zapowiadał nie tylko czas wrogiej separacji, ale także bezprawia i totalnej dominacji władzy nad wszystkim sferami życia duchowego. Został potwierdzony przez 13 art. Konstytucji RFSRR, uchwalonej w lipcu 1918 r. Wspólnoty religijne pozbawione zostały osobowości prawnej, zakazano nauczania religii w szkołach i znacjonalizowano własność kościelną.

W tym czasie Kościół katolicki na terenie Rosji liczył ponad milion wyznawców, skupionych przede wszystkim w metropolii mohylewskiej ze stolicą w Piotrogrodzie, obejmującej tereny Rosji europejskiej i wschodniej Białorusi. W jej skład wchodziły: archidiecezja mohylewska oraz diecezja wileńska, żmudzka, łucka i żytomierska, tyraspolska oraz administracje mińska i kamieniecka. Na czele tej największej administracji kościelnej na świecie stał wówczas abp Edward von Ropp, Niemiec pochodzący z Łotwy, duszpasterz z bogatym doświadczeniem pracy w różnych miejscach carskiej Rosji.

W 1918 r. bolszewickie dekrety przesądziły o nacjonalizacji własności kościelnej. Nawet budynki kościelne mogły być jedynie użytkowane przez „komitety parafialne”, po podpisaniu stosownej umowy z władzami.  Przeciwko temu zaprotestował abp Ropp. Nie chciał, aby partnerem władzy były jedynie poszczególne komitety parafialne, dlatego utworzył z nich Komitet Centralny parafii rzymskokatolickich w Piotrogrodzie. Zostało to jednak potraktowane jako złamanie prawa i abp Ropp został aresztowany w kwietniu 1919 r. Masowe protesty katolików w Piotrogrodzie oraz interwencja Stolicy Apostolskiej doprowadziła do jego uwolnienia. W listopadzie 1919 r. został deportowany do Polski. Jego następcą został abp Jan Cieplak, od 1908 r. biskup pomocniczy archidiecezji mohylewskiej.  

Pochodził z okolic Będzina, ale studia teologiczne ukończył w Akademii Duchownej w Sankt-Petersburgu i tam w 1881 przyjął święcenia kapłańskie. Los abpa Roppa mógł być dla niego przestrogą.

Proces moskiewski

Do otwartej jego konfrontacji z bolszewikami doszło w styczniu 1922 r., kiedy Rada Komisarzy Ludowych wydała dekret o konfiskacie naczyń liturgicznych we wszystkich świątyniach chrześcijańskich. Uzasadniono to koniecznością zebrania środków na pomoc dla głodujących na Powołżu. Faktycznie chodziło o pretekst do uderzenia w świątynie, gdyż prawosławni i katolicy deklarowali, że dobrowolnie zbiorą potrzebne środki na rzecz potrzebujących. Otwarcie przeciwko temu prawu przeciwstawili się katolicy w Piotrogrodzie. Miasto na mapie Kościoła katolickiego w Rosji zajmowało wyjątkowe miejsce. Nie tylko dlatego, że było siedzibą metropolity mohylewskiego, zwierzchnika wszystkich katolików w Rosji. W tym czasie mieszkało tam kilkadziesiąt tysięcy Polaków, zahartowanych w walce o swe prawa w czasach carskich. Centrum życia religijnego i narodowego stanowiła parafia pw. św. Katarzyny, położona przy Newskim Prospekcie. Kierował nią ks. prałat Konstanty Budkiewicz, prawdziwy lider życia duchowego na tym terenie.  Abp Jan Cieplak, za radą ks. Budkiewicza, który był jego wikariuszem generalnym, nakazał duchowieństwu zbojkotowanie prawa o przymusowej konfiskacie naczyń liturgicznych. Nie zgodził się także na podpisywanie umów o dzierżawie świątyń przez parafię. Ten spór nie dotyczył tylko umowy, jakiej domagały się władze.

Jego istotą było rozstrzygnięcie, czy świątynie są własnością Kościoła, czy państwa, które mogło je dzierżawić wskazanej przez siebie grupie wiernych. W grudniu 1922 r. władze Piotrogrodu zamknęły wszystkie świątynie w mieście. Następnie zbrojne oddziały wdarły się, dewastując wnętrza, profanując Najświętszy Sakrament, zabierając nie tylko pozłacane naczynia liturgiczne, ale także wota, a nawet plądrując krypty, w których spoczywały ciała biskupów i dobrodziejów parafii.  W marcu  1923 r. grupa 15 duchownych z Piotrogrodu z abp Janem Cieplakiem otrzymała wezwanie do stawienia się przed Trybunałem Rewolucyjnym w Moskwie. Mieli tam odpowiadać z wolnej stopy, ale przed pierwszą rozprawą ich aresztowano. 21 marca 1923 r. przed Trybunałem Rewolucyjnym (odpowiednik Sądu Najwyższego) rozpoczął się proces, w którym głównym oskarżonym był abp Cieplak. Wszyscy z oskarżonych, poza egzarchą Fiodorowem, byli Polakami. Rozprawy odbywały się w wielkiej sali Domu Związkowego, nieopodal Kremla. Polityczny nadzór nad procesem sprawował Piotr Krasikow, zastępca komisarza ludowego ds. sprawiedliwości (odpowiednik wiceministra), zaufany człowiek Lenina. Był głównym sowieckim ekspertem prawnym ds. religijnych i twórcą doktryny o całkowitym podporządkowaniu Kościołów i związków wyznaniowych komunistycznemu państwu. Proces odbywał się w atmosferze nagonki. Oskarżonych lżono i atakowano kiedy przewożeni byli na sprawę rozpraw. Prasa przedstawiała ich jako podłych zdrajców, zmawiających się z wrogami władzy ludowej. Po 5 dniach zapadł wyrok. Abp Cieplak i ks. Budkiewicz skazani zostali na śmierć, za "podżeganie do buntu przez zabobony". Pozostali otrzymali wysokie wyroki więzienia i łagrów. Międzynarodowe protesty oraz interwencja papieża spowodowały, że wyrok na  abp. Cieplaka zamieniono na karę 10 lat więzienia. Dla ks. Budkiewicza nie było ratunku. Został zastrzelony na Łubiance 31 marca 1923 r.  W 1924 abp Cieplak został wydalony ze Związku Sowieckiego i wyjechał do Polski. Zmarł w lutym 1926 r. w czasie pobytu w Stanach Zjednoczonych. Jego doczesne szczątki zostały sprowadzone do Polski i pochowane w katedrze wileńskiej, gdyż przed śmiercią otrzymał nominację na metropolitę wileńskiego.

Wstrzymana beatyfikacja

Wkrótce po jego śmierci rozpoczęły się starania o jego beatyfikację. Nalegała na to zwłaszcza Polonia amerykańska, ale żadna diecezja nie chciała się podjąć rozpoczęcia procesu informacyjnego. Do jego otwarcia doprowadził dopiero w 1952 r. znany działacz emigracyjny ks. Walerian Meysztowicz. Proces rozpoczął się przed diecezjalnym Trybunałem Wikariatu Miasta Rzymu. Zezwolił na to Pius XII, a inicjatywę poparli polscy kardynałowie i biskupi. Kiedy wydawało się, że wszystkie procedury beatyfikacyjne zostaną szybko zakończone w 1964 r. nastąpiło nagłe ich zatrzymanie. Badający tę kwestię znany duszpasterz z Petersburga i badacz dziejów Kościoła w Rosji ks. Krzysztof Pożarski stawia tezę, że „proces beatyfikacyjny abp. Jana Cieplaka wstrzymano wskutek poprawności politycznej niektórych watykańskich hierarchów i przyjętej wówczas polityki zbliżenia z Sowietami”. Rozpoczynające się uroczystości w Petersburgu, będą wołaniem o wznowienie procesu beatyfikacyjnego pierwszego skazanego na śmierć przez bolszewików biskupa katolickiego. Cała dokumentacja dotycząca tego procesu znajduje się w Papieskim Instytucie Studiów Kościelnych w Rzymie. Dostępne dla tego okresu są także archiwa w Rosji. Nie ma więc żadnej formalnej przeszkody, aby proces wielkiego Polaka i niezłomnego biskupa wreszcie doprowadzić do końca. Pytanie tylko, czy w Watykanie podjęta w tej sprawie zostanie odpowiednia decyzja.