Dziki półwysep

Maciej Legutko

|

GN 46/2015

publikacja 12.11.2015 00:15

Półwysep Synaj. To tu, tuż za opłotkami turystycznych kurortów, kwitnie terroryzm spod znaku Państwa Islamskiego.

Przyczyny katastrofy samolotu Airbus A321 rosyjskich linii lotniczych Metrojet na Synaju wciąż nie są znane Przyczyny katastrofy samolotu Airbus A321 rosyjskich linii lotniczych Metrojet na Synaju wciąż nie są znane
MAXIM GRIGORIEV /RUSSIAN EMERGENCY MINISTRY/HANDOUT/epa/pap

Wczesnym rankiem 31 października z lotniska najbardziej znanego egipskiego kurortu Szarm el-Szejk wyleciał do Petersburga samolot Airbus A321 rosyjskich linii lotniczych Metrojet. Pasażerami byli wracający z urlopu turyści: Rosjanie, Ukraińcy i Białorusin. Ledwie 22 minuty po starcie samolot rozbił się na półwyspie Synaj, 35 kilometrów od miejscowości el-Arish nad brzegiem Morza Śródziemnego. W tragedii zginęły wszystkie 224 osoby na pokładzie. Niestety, każdy kolejny dzień upływający od katastrofy nie przybliża do wyjaśnienia jej przyczyny, a jedynie mnoży znaki zapytania. W pierwszych godzinach śledztwa najbardziej prawdopodobny był wariant awarii technicznej. Obecnie coraz poważniej bierze się pod uwagę zamach terrorystyczny, szczególnie że odpowiedzialność za spowodowanie wypadku wzięli na siebie terroryści z działającego na Synaju odłamu Państwa Islamskiego. Niezależnie od tego, czy rzeczywiście stali oni za tymi wydarzeniami, faktem jest, że półwysep Synaj, na którego brzegach działają najpopularniejsze egipskie ośrodki wypoczynkowe, to wciąż bardzo niebezpieczne miejsce. Mimo zaangażowania znacznych sił rządowa armia już od prawie pięciu lat nie jest w stanie odzyskać całkowitej kontroli nad tym terenem. Stanowi on dla terrorystów niezwykle wygodny przyczółek, z którego mogą trzymać w szachu zarówno Egipt, jak i Izrael.

Cztery warianty

Badający wypadek rosyjscy i egipscy eksperci biorą pod uwagę cztery możliwe przyczyny rozbicia się samolotu: awarię techniczną, błąd załogi, zestrzelenie airbusa odpalonym z lądu pociskiem lub eksplozję bomby schowanej na pokładzie. Utrudniony dostęp do miejsca wypadku i skąpo udzielane informacje przez władze zainteresowanych krajów sprawiają, że praktycznie z dnia na dzień zmienia się narracja, które okoliczności tragedii są najbardziej prawdopodobne. Raczej wyklucza się popełnienie błędu przez pilotów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.