Bóg jak uboga wdowa

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 45/2015

publikacja 07.11.2015 17:00

„Strzeżcie się uczonych w Piśmie”. Pan Jezus ostro piętnuje udawaną i zakłamaną religijność uczonych w Piśmie. Wiedza religijna niekoniecznie przekłada się na religijne życie.

Bóg jak uboga wdowa

Dziś publiczne przyznawanie się do Jezusa raczej nie gwarantuje pierwszych krzeseł czy zaszczytnych miejsc na ucztach możnych, wręcz przeciwnie, wyśmianie lub poniżenie. Ale trzeba zachować w sobie czujność wobec pokusy pychy, która lubi przyklejać się także do pobożności. W pewnych środowiskach można szpanować, na przykład tak: „Byłem na rekolekcjach, ale nie takich zwyczajnych, tylko ignacjańskich” albo „Byłem u dominikanów, wysoki poziom”. Autentyczna religijność jest skromna, prosta, cicha, nieskora do oceniania pobożności cudzej, nienastawiona na zewnętrzność, pozory, stroni od kamer i prasy. Ma w sobie coś z postawy ubogiej wdowy.

„Przyszła też jedna uboga wdowa”. Zwłaszcza w czasach Jezusa bycie wdową oznaczało życie na marginesie społeczeństwa. Ale każda wdowa jest uboga, niezależnie od materialnego statusu. We wdowie można zobaczyć po prostu kogoś, kto stracił kochaną osobę (męża, żonę, dziecko, matkę, ojca, brata czy przyjaciela). Wielu z nas wie, jak to boli. Uczucie straty, pustki, której nie da się zastąpić. Umieramy po części wraz ze śmiercią tych, których kochamy. Jezus patrzący z szacunkiem i podziwem na wdowę spogląda i na naszą samotność, widzi ból spowodowany śmiercią ukochanych. Wie, że czasem taki cios może nas oddalić od Boga. Dlatego chwali wdowę, że mimo swojego nieszczęścia nie straciła zaufania do Boga. Nie wyrzuca Mu: „Zabrałeś mi męża”, ale jest gotowa nadal oddać Mu wszystko.

„Ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie”. Tak po ludzku to nierozsądne. Dać wszystko. A jednak taki jest Bóg. Oczekuje, że damy Mu wszystko albo nic. Przedziwna jest logika Ewangelii. Ofiarność nie może mieć w sobie logiki handlu, wyrachowania. Jezus celowo zestawia cichą pobożność wdowy i zapatrzoną w siebie pobożność uczonych w Piśmie. Kontrast jest spory i pouczający. Zastanawiają słowa „ze swego niedostatku”, czyli ze swojej biedy. Nie mając nic, można dać wszystko. Jest tu jakiś paradoks. Ale tak to działa. Ubóstwo nie musi prowadzić automatycznie do pobożności. Ale kiedy człowiek godzi się ze stratą, którą w życiu przeżywa, uczy się oddawania Bogu wszystkiego, co ma.

„Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony”. Jak ten Pan Bóg dziwnie to liczy! Policzmy: ile dajemy z siebie innym? Ile dają sobie nawzajem małżonkowie? Rodzice dzieciom? Ile jako ksiądz daję z siebie swoim parafianom? Ile dajemy Bogu? Co wrzucamy do Jego skarbony? Ofiarność to ważna cecha miłości. Jej najdoskonalszym wzorem jest krzyż Chrystusa. Bóg wrzucił do skarbony świata wszystko. Dał nam swojego umiłowanego Syna, swoje wszystko, całe swoje bogactwo. To była Jego ofiara za zbawienie świata. Bóg jest jak uboga wdowa. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.